Komandor Shepard – duma floty międzygwiezdnej, kapitan SSV Normandia i pierwszy człowiek, który dostąpił zaszczytu wstąpienia do elitarnego oddziału Widm. Choć gracze z całego świata zdążyli go poznać stosunkowo niedawno, to już zaskarbił sobie ich serca i z marszu stał się jedną z najpopularniejszych postaci, związanych z wirtualnym światem gier komputerowych. Jak się jednak okazało kilka miesięcy temu, nie dane mu było długie życie w glorii i chwale. Wyrok? Szlachetna żołnierska śmierć, podczas wykonywania jednej z tych niezwykle niebezpiecznych i ściśle tajnych misji.
Po ujawnieniu tej iście szokującej wieści, gracze byli na skraju apopleksji. No bo jak tak można uśmiercać obrońcę galaktyki i wyzwoliciela Eden Prime? Szczególnie jeżeli to my – gracze, nie mamy możliwości pokierowania jego ostatnimi krokami. Skandal, można by rzec. Bez obaw jednak, osobistości pracujące w BioWare to ludzie, którzy mają głowy na karku i nie zwykli 'urywać kurze złotych jaj'. Nie tym razem, los bywa przewrotny i wszyscy, którzy już widzieli się na pogrzebie dziarskiego komandora, mogą odłożyć na później zakup wiązanki oraz pisanie pieśni żałobnych. Wszystko to jest spowodowane niezwykle interesującym wpisem Casey'a Hudsona na blogu developerskim.
"Och, słyszeliśmy plotki mówiące, że Komandor Shepard nie żyje. Lepiej, by nie okazały się prawdą. Mamy co do niego wielkie plany, więc jeżeli ktoś go zabił, wtedy wypadki potoczyłyby się w zupełnie nieoczekiwanym kierunku..."
Wygląda na to, że komandor Shepard nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i szykuje nam się iście hollywoodzkie zmartwychwstanie. Tylko czy aby na pewno nie jest to kolejna medialna zagrywka słono opłacanych specjalistów od marketingu? Dowiemy się nie prędzej, niż na zbliżających się targach E3 w Los Angeles.