Premiera gry World of Warcraft w Chinach okazała się strzałem w dziesiątkę. Tylko w ciągu miesiąca od premiery, tytuł zdobył 1.5mln subskrybentów, a szacuje się, że w przyszłości ich liczba może osiągnąć nawet 10mln. Jednak jest pewien mały problem. Otóż licencją udzieloną Chinom przez Blizzard zarządza publiczna firma, notowana na giełdzie. Co to oznacza dla gry? Bardzo wiele.
Większość chińskich graczy, korzysta z gry w kafejkach. Gdy na początku 2003 roku wykryto tam wirus SARS, rząd postanowił zamknąć kafejki, które jako że przyciągały duże skupiska ludzkie, mogły przyczynić się do rozprzestrzeniania epidemii. To tylko jeden z przykładów, który obrazuje, jak niezależne czynniki mogą oddziaływać na tamtejszy rynek gier. Jeśli więc przypadkiem pojawi się inna choroba, która doprowadzi do zamknięcia kafejek, czy też innych miejsc oferujących dostęp do sieci, może to negatywnie wpłynąć na całą chińską ekonomię.