Tłusty Czwartek #120 – Fantazje

2 minuty czytania

Wyobrażacie sobie jakby to było gdyby na świecie istniały zwierzaki takie, jak je opisują autorzy książek fantastycznych? Koszmar i idylla jednocześnie!

Tłusty czwartek

Na początku znikłyby wszystkie słodkie zwierzątka. Koniec ze świnkami morskimi, koniec z krówkami, nie ma ślicznych króliczków i radosnych gryzoni. Wszystkie te stworzonka, tak chętnie pomijane w literaturze, zastąpiłyby siejące grozę i wygryzające dziury w tytanowych poszyciach statków kosmicznych hordy porozumiewających się telepatycznie szczurów-gangsterów. Wesoło, prawda? Jakby tego było mało, wizja jest całkiem realna, bo takie szczurze pomioty szatana pojawiały się i kilku różnych autorów w kilku różnych uniwersach, a jak wiadomo pisarze science-fiction nie mylą się nigdy.

W drugim kroku wszystkie naturalnie paskudne i obrzydliwe paszczury przybrałyby tak samo smakowitą postać z zewnątrz, jaką prezentują w środku. Różowe świnki, które nie zagryzają się nawzajem, grzeczne, idące razem stada mięciutkich owieczek, które wcale nie robią BLAAAARGH, lecz cichutko i dystyngowanie beczą, czyste i majestatyczne bydło, które w żadnym momencie obcowania z nim nie postanawia obryzgać cię własnymi fekaliami. Tak, moi drodzy, bekon, zanim stanie się bekonem produkuje dużo tego, w co zamienia się bekon, gdy już się nim nacieszycie. Bardzo dużo własnie tego.

W ostatnim kroku bogu ducha winne psowate i niedźwiedziowate, miast bać się człowieka i atakować w obronie własnej, stają się albo darmowymi punktami doświadczenia, albo krwiożerczymi bestiami, które trzeba wytępić do nogi, inaczej zagłada czeka rodzaj ludzki. Przynieś dziesięć wilczych ogonów. A potem biegaj, jak w Skyrimie, gdy po zabiciu trzeciego smoka kilka wyrośniętych niedźwiedzi nadal zmuszało do trenowania sprintu.

A może lepiej nie żyć książkami. Idę nakarmić świnki.

Poniżej czeka na Was mała graficzna niespodzianka. Polecam kliknąć. ;)

stark

Dzisiejszy Tłusty Czwartek został wyprodukowany hektolitrami potu eimyra podczas jego ciężkiej pracy, oraz jednej kropli dżemu jagodowego z jagodzianki Eirin, która tylko przyglądała się robocie. Dziękujemy.

Komentarze

0
·
Jej, ale dzięki temu mógłbym przytulić się do Totoro <3! Co z tego, że później coś by mnie zagryzło znienacka, jak byłbym taaaki spełniony

A grafika bomba, nieźle się uśmiałem
0
·
Nie wiem kto biedniejszy - eimyr, czy świnki...

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...