Media niemal z uporem maniaka zapowiadały "Marsjanina" Ridleya Scotta jako film tej jesieni. Zwykle tego typu frazesy nijak się mają do rzeczywistości i trzeba podchodzić do nich sceptycznie, lecz tym razem nie można się nie zgodzić. Oczywiście jesień dopiero się zaczyna, a zatem należałoby dać szansę produkcjom, które dopiero zagoszczą na ekranach kin, niemniej jednak zrobienie wrażenia na widzach po tym, co zaprezentował reżyser, nie będzie łatwe. Nie wiem, czy "Marsjanin" zostanie najlepszą produkcją tej jesieni, ale jestem przekonana, że wysoko ustawił poprzeczkę.
Marsjanin – recenzja filmu
Marta "Audrey" Nowak1 minuta czytania
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz