Jak na typową gwiazdę kina akcji przystało, Vin Diesel to aktor jednej miny. Wiecie... Wyraz twarzy typu "bratku, zaraz dostaniesz nietęgi wpierdziel". Wypowiedzenie kilku przaśnych kwestii zachrypniętym głosem. Naprężenie muskułów, jeżeli tylko kamera daje taką możliwość. Zmasakrowanie kilku gości bez jednej kropelki potu i absolutnie żadnych emocji. Normalna rzecz, a widzowie zwykle to kupują. Brakuje mu tylko jednego – odpowiedniej charyzmy.
Problem w tym, że o ile wszystko idealnie pasowało do charakteru anty-bohatera pokroju Riddicka, a ludzie walą do kin na "Szybkich i wściekłych" bardziej dla zjawiskowych fur oraz wysokooktanowej akcji niż dla aktorstwa, to w przypadku innych produkcji już nie jest tak kolorowo. "Ostatni Łowca Czarownic" zdaje się potwierdzać tę tezę, ponieważ pierwsza zajawka filmu wzbudza jedynie obojętność na granicy znudzenia.
Ech... Nic nie wiesz, Vinie Dieselu :(
[Opis dystrybutora] Współczesny Nowy Jork. Akcja rozgrywa się w świecie czarów i czarnej magii. Głównym bohaterem filmu jest ostatni z łowców wiedźm oraz czarowników, który stoi na straży magicznej społeczności i nie pozwala jej na zbytnią ekspansję.
Film trafi do kin 1 października 2015 roku.
Komentarze
Dodaj komentarz