Moje pierwsze spotkanie z komputerową adaptacją popularnego u naszych zachodnich sąsiadów systemu "The Dark Eye" miało miejsce, gdy w moje ręce wpadła płyta z "Drakensangiem". Gra mimo wielu zalet miała też sporo wad, wśród których palmę pierwszeństwa dzierżyła przesadna wręcz cukierkowość tytułu. Wszyscy byli dla siebie mili, nie można było grać skończonym dupkiem, nasz bohater wybaczał innym najgorsze przewinienia i był strasznym frajerem. Tęczowość ta w końcu mnie odrzuciła i gra została porzucona w czwartym rozdziale. Kiedy kilka lat później dowiedziałem się o nowym cRPG w tym uniwersum, nie byłem do niego za bardzo przekonany.
Już niedługo, bowiem 19 listopada 2013, ukaże się nowa produkcja studia Daedalic Entertainment – "Blackguards". Pomysł na fabułę tego klasycznego, turowego cRPG jest naprawdę ciekawy. Wiadomo, że jesteśmy ostatnią nadzieją chylącego się ku upadkowi świata, jednakże nie wcielamy się w rolę odważnego śmiałka bez skazy w błyszczącej zbroi, lecz w mordercę, przestępcę, który z pomocą innych szemranych typów spod ciemnej gwiazdy, znanych jako Blackguards, zabawi się w bohatera.
Cała rzecz dzieje się w południowej Aventurii – znamy ten świat z papierowego systemu RPG "Das Schwarze Auge" oraz z produkcji komputerowych jak "Drakensang" czy "The Dark Eye: Klątwa Wron" (za tę ostatnią odpowiedzialne jest nota bene studio Daedalic). I oto twórcy gry pokazali nam kolejne trzy postacie z gry. Zapraszam do zapoznania się z nimi w rozwinięciu newsa.
Nie wiem, czy jeszcze pamiętacie Blackguards, ja przynajmniej z tytułu gry nie potrafiłem wywnioskować, co to jest, a przecież sam pisałem o nim newsa. Cóż, było to w marcu, a w obliczu masy ciekawych produkcji "zapomnienia" się zdarzają. Ale to nic – bo nadal jestem nim podekscytowany – w końcu niecodziennie wcielamy się w zbirów ratujących świat.
Oprócz demonstracji Blackguards z E3 (sprytnie ukrytej w dalszej części newsa), przywiało też parę nowinek. W grze mamy do wyboru trzy klasy – maga, wojownika i myśliwego. Zdaję sobie sprawę, że nie wygląda to porywająco, ale w trakcie rozwijania postaci przyjdzie nam dokonać jeszcze wyboru specjalizacji bohatera.
Nareszcie powstaje gra osadzona w świecie The Dark Eye, niebędąca odświeżeniem serii ani przygodówką! Wspomniana produkcja nosi tytuł Blackguards i będzie zdecydowanie bardziej mroczniejsza od serii "Drakensang", słynącej ze swojej baśniowości. Czy bez niej Aventuria w dalszym ciągu będzie dobrą Aventurią?
- 1 strona