Ziemia skuta lodem

3 minuty czytania

W czerwcu bieżącego roku pojawiła się oficjalna wiadomość, że w odpowiedzi na liczne pytania i prośby czytelników, wydawnictwo Jaguar przyśpieszy wydanie trzeciego tomu "Zwiadowców", świetnej serii autorstwa Johna Flanagana, o wyjątkowo chłodnym tytule "Ziemia skuta lodem". Nie ukrywam, że jako osoba, która przeczytała zarówno "Ruiny Gorlanu", jak i "Płonący Most", bardzo się ucieszyłem słysząc tę informację. Niezaspokojona ciekawość i mnóstwo pytań, jakie zrodziły się po przeczytaniu ostatnich stron drugiej części "Zwiadowców" sprawiły, że nie mogłem doczekać się dnia premiery. Gdy więc, ku mojemu wielkiemu zadowoleniu, dzień ten wreszcie nadszedł, z miejsca zabrałem się za czytanie, by poszukać wszystkich odpowiedzi.

Z głównym bohaterem, młodziutkim Willem, rozstaliśmy się, gdy razem z podróżującą incognito córką króla, Evanlyn, został pojmany przez Skandian i uprowadzony na wilczy statek, którego celem stała się słynąca z ostrych mrozów ojczyzna napastników, Skandia. Wydarzenie to nie pozostało obojętne Haltowi, mistrzowi i nauczycielowi młodego zwiadowcy, który przyrzekł, że odnajdzie i uratuje swego ucznia. Jak się okazało w "Ziemi skutej lodem", spełnienie obietnicy nie będzie takie łatwe, bowiem król Duncan, władca Araluenu, zabronił doświadczonemu zwiadowcy opuszczenia terytorium kraju. To jednak tylko jeden z problemów czekających Halta. Czy zdąży dotrzeć na czas, by uchronić Willa i Evanlyn przed losem niewolników, a tym samym powolną śmiercią? Przekonajcie się sami!

Po przeczytaniu całej książki śmiało mogę napisać, że dwie poprzednie części "Zwiadowców" nie mają powodu, by wstydzić się "Ziemi skutej lodem". I choć trzeci tom serii nie okazał się lepszy, to z pewnością reprezentuje równie wysoki poziom. Nie mam najmniejszych wątpliwości co do tego, że spełni wszelkie oczekiwania czytelników, a wszystko za sprawą Johna Flanagana, który ponownie zabiera nas do przepełnionego wartką akcją i pełnego fantastycznych przygód świata. Nie liczcie jednak na usypiający wstęp, który z czasem przerodzi się we wciągającą historię, bowiem już podczas wędrówki przez pierwsze strony zostaniecie porwani przez wir niezwykłych wydarzeń. Główną rolę odgrywają tutaj dwa pasjonujące wątki, opisujące na zmianę losy Willa i Evanlyn oraz ścigającego się z czasem Halta. Bombardowany kolejnymi informacjami czytelnik chce coraz więcej i więcej, a nagłe zawroty akcji i niespodziewane wydarzenia tylko potęgują to pożerające od środka uczucie. Wystarczy dodać do tego dwie łyżki rzetelnie przygotowanych i dających naszej wyobraźni niemałe pole do popisu opisów oraz pokaźną szczyptę znanego z poprzednich części humoru, by w efekcie otrzymać naprawdę smaczne danie.

"Ziemię skutą lodem" czyta się bardzo przyjemnie, co w dużej mierze jest zasługą niezwykle lekkiego stylu autora, będącego ukłonem w stronę młodszych czytelników. I choć brak w niej przemocy, niepotrzebnego rozlewu krwi, wulgaryzmów czy scen erotycznych, książka powinna zdobyć uznanie również starszych czytelników. Przedstawiona historia potrafi skutecznie przykuć uwagę i co ważne, nie nudzi się zanim jeszcze zdążymy poznać ją do końca.

Jakość samego wydanie również zasługuje na brawa. Składająca się z 331 stron książka została oprawiona w estetyczną okładkę, a zdobiąca ją grafika ściśle powiązana jest z tytułem. Dodatkowo, jak w każdej poprzedniej części, na pierwszym planie widnieją trzy strzały. Połykając kolejne strony dopatrzyłem się bodajże jednej drobnej literówki, która w żaden sposób nie zmienia pozytywnego obrazu całości.

Nie pozostaje mi nic innego jak polecić "Ziemię skutą lodem" wszystkim czytelnikom, którzy mają ochotę dać się porwać fantastycznej przygodzie. John Flanagan ponownie spisał się na medal i stworzył dzieło, które dostarcza wiele radości i uśmiechu, ale sprawia również, że naprawdę martwimy się o losy bohaterów. Największa wada? Książka jest zdecydowanie za krótka! Przyznam w sekrecie, że przeczytanie całości zajęło mi zaledwie jedną noc, gdy tymczasem chciałoby się zdecydowanie więcej. Cieszy jednak fakt, że dalsze losy bohaterów pozostają nieznane, a odpowiedzi na kłębiące się w głowie pytania będzie można znaleźć w kolejnej części "Zwiadowców". Polecam gorąco!

Dziękujemy wydawnictwu Jaguar za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
9
Ocena użytkowników
9.54 Średnia z 13 ocen
Twoja ocena

Komentarze

0
·
Świetny, może miejscami wieje nudą, ale podoba mi się przedstawienie uzależnienia Willa, który coraz bardziej staje się wrakiem człowieka, żywiołową walkę o niego, którą toczy Evanlyn i zimne scenerie Skandii. Jednego nie mogę zrozumieć - czemu Evanlyn nie została ukochaną Willa? Jej dramatyczna walka i smutek znakomicie odzwierciedlają miłość, jaką darzy młodego zwiadowcę. A Allys? Allys jest mało wiarygodna, w końcu to Evanlyn lepiej udowodniła swoje uczucie poprzez właśnie ten tom.

Moja ocena: 8,5/10

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...