Tłusty Czwartek #88 – Powrót w chwale

2 minuty czytania

Ach, tak! Nadszedł w końcu ten długo wyczekiwany dzień! To właśnie dziś (dwa tygodnie temu znaczy się), pozwolono mi na sprawdzenie moich możliwości jako Mistrza Gry! To znaczy, pięciu szczęśliwców z redakcji zostało wylosowanych do wzięcia udziału w przygotowanej przeze mnie sesji! Droga to była ciężka i przygotowań było nie zmiara, ale w końcu udało się wykreować idealne rozpoczęcie rozgrywki. A było to tak...

Tlusty czwartek

- Dobrze. Wasza przygoda rozpoczyna się, kiedy do królestwa przybywa włochaty posłaniec, niosąc wiadomość od przymuszonej do "ucieczki" z dworu... dworzanki. Otwierając list (tj. wymemłany, na wpół zjedzony i obśliniony papiór), dowiadujecie się, że dobrze wam znana i niezwykle utalentowana czarodziejka, patronka wszystkiego co włochate i muczące, popadła w kłopoty z nadwornym kucharzem. Oskarżona o podpalenie nadwornych zbiorów ziarna (z czym oczywiście nie miała nic do czynienia), została podstawiona przed ultimatum: albo wybierze się do sąsiedniego królestwa w poszukiwaniu artefaktu, który rzekomo pomaga rezerwować zbiory, albo spędzi następne trzynaście lat przygotowując poranne mikstury orzeźwiające dla księcia Matthiasa. Nie chcąc narażać się na utratę wzroku, na którą niechybnie skazałaby się odważając spojrzeć na księcia z samego rana, jeszcze przed jego zabiegami upiększającymi, nasza dzielna bohaterka zdecydowała się na wyprawę po artefakt. Nie powróciła jednak ani po tygodniu, ani nawet po dwóch. Tymczasem na dworze zaczynał powoli panować chaos, bo nikt nie pilnował porannego dojenia nadwornych krów. Chcąc uniknąć katastrofy, decydujecie się na wyprawę, która ma pomóc pięknej czarodziejce powrócić na dwór. Najlepiej w jednym kawałku.

- No, dobrze. W składzie są zatem brodaty Al-Mahdi odznaczający się wielkim garbem na plecach, w którym znajdują się rezerwy wody pozwalające mu na nie picie przez trzy dni, Ati będąca jedyną kobietą w dzisiejszej rozgrywce, która posiada zdolność wysysania życiowej energi z mężczyzn, Lionel, piękny, długouchy elf o niezwykle bladej skórze, której odblask poraża przeciwników na parę metrów i... Frey, którego specjalne zdolności są tajemnicą nawet dla niego samego.

- A ja? – Odezwał się z kąta mroczny głos. Jego właściciel był równie ciemny (dosłownie), jak kąt, w którym siedział i nie dało się go dostrzec.

- Aaa... No tak, Courun. Ta rozgrywka niestety...

- Chcę grabić, podpalać i zabijać!

- Ale ta rozgrywka...

- Chcę grabić, podpalać i zabijać niewinnych! Zamienię wszystkich w pająki!

- TA ROZGRYWKA NIE PRZEWIDUJE DROWICH POSTACI.

-... Pożałujecie tego! Niewierni Lol(th)! – Odgrażając się w ten sposób, ów mroczny z najmroczniejszych wstał i na chwilę pojawił się w świetle, po czym opuścił pomieszczenie i zniknął w ciemnym korytarzu. Po chwili do uszu zgromadzonych doszły dziwne dźwięki. Jakby ktoś się potknął... czy coś.

Tak oto przeszliśmy w końcu do rozpoczęcia rozgrywki tej niesamowitej przygody. Uczestnicy aż trzęśli się z ekscytacji, gniotąc z podnieceniem laminowane tabelki statystyk dla swych postaci. Czy one w ogóle na coś im się przydały? Do czego zdolny będzie porwany przez zazdrość Courun, z którym dzieci znów nie chcą się bawić? Czy Al-Mahdi faktycznie może nie pić przez trzy dni? Dowiecie się już w następnym tygodniu!

Komentarze

0
·
Ludzie nie lubią się ze mną bawić, ale ja bardzo lubię bawić się (z) nimi

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...