Sztejer

2 minuty czytania

W ciągu ostatnich kilku lat możemy zaobserwować wielki przypływ powieści fantasy napisanych przez słabszych lub lepszych pisarzy. Nie ma w tym praktycznie nic złego, jednak zastanawia mnie, dlaczego autorzy piszą tylko w tym gatunku. Książek jest coraz więcej, a naprawdę niewielka część może zostać zapamiętana przez potencjalnego czytelnika. Dlaczego nie napiszą pozycji np. science fiction, co już by czyniło ich twórcami wyjątkowymi. Jednak praca redaktora stawia przede mną różne wyzwania i tym razem przychodzi mi ocenić pozycję Roberta Forysia pt. "Sztejer". Czy warto po nią sięgnąć?

Książka oferuje nam dwa rozdziały, które można śmiało podzielić i wydać osobno, ponieważ bardzo się od siebie różnią. Sam świat przedstawiony jest dość specyficzny. Foryś przenosi nas do postapokaliptycznej rzeczywistości. Kraina, w której toczy się akcja powieści, w dużej mierze pozostaje owiana tajemnicą. Autor tylko kilka razy wspomina o Zagładzie, która miała miejsce wiele lat wcześniej przed akcją tytułowego "Sztejera" i wyrządziła wiele szkód m.in. powstanie różnorakich mutantów. Robert Foryś wziął trochę z "Fallouta" i dołożył jeszcze sporo "Wiedźmina". Bohaterem jest tytułowy Sztejer ? najemnik, który zabija dla pieniędzy. Jest człowiekiem inteligentnym, dzięki czemu z jego zdaniem liczy się wiele osób. Przy okazji spotyka się z pięknymi kobietami, które zalicza po kolei, co nie przeszkadza mu w mordowaniu kolejnych przeciwników. Do samej postaci nie mam większych zastrzeżeń, aczkolwiek tak baaardzo nawiązuje do znanego wszystkim Geralta z Rivii, że nie sposób dostrzec... hmmm... inspiracji (choć na usta ciśnie się nieco mocniejsze słowo).

Z pewnością wielu czytelników bardzo szybko polubi głównego bohatera za jego prostotę i nieskomplikowane, wręcz luzackie podejście do życia. Foryś na dodatek ten postnuklearny świat ubiera w klimat słowiańskich, drewnianych chat krytych słomą, walk na miecze, topory i kusze. Do tego można natknąć się też na broń palną, choć o bardziej współczesnych giwerach można zapomnieć. Oczywiście autor nie zapomniał o osobnikach płci pięknej i co kilka stron opisuje szczegółowo biust i inne części ciała ślicznotek "zaliczanych" przez naszego herosa. Szkoda tylko, że kilka naprawdę interesujących motywów nie doczekało się większego rozszerzenia. Sam wątek główny, choć oklepany, mnie osobiście zainteresował. Niestety, ostatnie kilkadziesiąt stron mnie zawiodło i odniosłem wrażenie, że Robert Foryś napisał je na ostatnią chwilę, by zdążyć z książką do wydawnictwa.

Zaskakujące dla mnie jest jednak to, iż pomimo bardzo słabego końca i nie najlepszej historii, "Sztejera" czyta się całkiem nieźle. Fabuła jest oklepana i aż bije od niej... inspiracją sagą o Geralcie, ale nie można powiedzieć, iż to książka zła. Śmiem nawet twierdzić, że mogą się znaleźć czytelnicy, którzy będą urzeczeni światem przedstawionym. Samą opowieść czyta się szybko i potrafi ona przykuć uwagę na długi czas. Momentami "Sztejer" zamienia się w pozycję brutalną i dynamiczną, co skutkowało wzrostem mojego zainteresowania nim.

Robert Foryś na pewno nie jest objawieniem polskiej literatury, ale jeśli dalej będzie ciężko pracował i wydawał coraz lepsze książki, to być może prędzej czy później stworzy coś naprawdę bardzo interesującego. Obecnie na pochwałę zasługuje jego styl, którego cechuje prostota i lekkość. Co prawda przydałoby się mu jeszcze trochę dopracowania, ale mimo to może się podobać.

Dla kogo przeznaczona jest ta pozycja? Z pewnością dla młodych czytelników, którzy fantastykę kojarzą głównie z gier komputerowych i dopiero rozpoczynają swoją przygodę z literaturą. Być może będą zadowoleni z tej lektury. Jest to całkiem lekka i dobra pozycja na długie, zimowe wieczory. Ja na zachętę daję ocenę 6,5.

Ocena Game Exe
6.5
Ocena użytkowników
8.25 Średnia z 2 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...