Ciekaw jestem jak na to zareaguje Wiktul. Reżyser "Godzilli", Gareth Edwards, oraz scenarzysta "1000 lat po Ziemi", Gary Whitta, czyli twórcy dwóch mocno krytykowanych przez niego filmów, będą odpowiadali za pierwszy spin-off Gwiezdnych wojen. Co wyjdzie z tej mieszanki? Dowiemy się 16 grudnia 2016 roku.
Na razie nie wiemy jeszcze, o czym spin-off będzie opowiadał. Lepiej, nie znamy nawet jego tytułu. Trzeba jednak przyznać, że kariera Garetha Edwardsa coraz bardziej się rozkręca, bo stworzy on również kontynuację "Godzilli". Ale to już po osobnym filmie w uniwersum "Gwiezdnych wojen".
Planowanych spin-offów ma być co najmniej trzy. Będą się pojawiały co dwa lata, naprzemiennie z kolejnymi częściami nowej trylogii. W sieci krążą plotki, co do których postaci będą dotyczyć. Mówi się, że własne produkcje otrzymają między innymi Yoda oraz Boba Fett. Według domysłów film twórcy "Godzilli" opowie o tym drugim – świadczy o tym wypuszczenie w tym samym czasie zabawek Hasbro związanych z tym bohaterem.
Co sądzicie o wyborze reżysera i scenarzysty? Nadadzą się, czy może do filmu będziecie podchodzili z dużą obawą?
Komentarze
Stąd gwiezdne wojny w jego wykonaniu to dla mnie pomysł do którego podchodzę z rezerwą.
Co do starej republiki to ona w obecnej chwili jest bodaj białą kartą, skoro disney wywalił cały kanon na śmietnik. Jeśli byłby nagrany film w tym okresie to będąc fair nie mam pojęcia jak by wyglądał.
Ale znając dzisiejszą modę to starą republikę poznamy w charakterze prequela oryginalnych star warsów.
Cytat
Użytkownik Wiktul dnia poniedziałek, 26 maja 2014, 14:20 napisał
https://www.youtube.co...?v=Z8mSrDAZ6tA
Dodaj komentarz