Rebeliant

3 minuty czytania

rebeliant, okładka

„Legenda: Rebeliant” to pierwszy tom trylogii napisanej przez Marie Lu. Powieść zainteresowała mnie ze względu na fakt, że autorkę natchnęła ekranizacja „Nędzników”, książki napisanej przez bardzo cenionego pisarza, Wiktora Hugo. Nie powiem, okładka także przyciągała oko. Zwykła, biała, nie robiąca zbyt dużego wrażenia, ale jakby oddająca klimat książki. Niestety, trochę się myliłem.

Akcja „Rebelianta” rozgrywa się na terenie Republiki Amerykańskiej w niedalekiej przyszłości. Trwa wojna z Koloniami, ale kraj ma także problemy z Patriotami, znajdującymi się wewnątrz państwa. Życie mieszkańców Republiki to ciągły strach – w wieku dziesięciu lat muszą przejść przez Próbę, która ma ocenić ich przydatność. Jeśli ją „obleją”, są wysyłani do obozów pracy. Jednak nie tylko to „spędza im sen z oczu”, bo coraz częściej wybuchają epidemie, w czasie których ginie spora część ludności. Głównymi bohaterami są Day i June. Ten pierwszy nie zdał Próby, uciekł, a następnie rozpoczął przestępczą działalność. Kradnie, dokonuje sabotażów na wojsku Republiki i stara się przeżyć. June z kolei, jako jedyna osoba, zdała Próbę perfekcyjnie. Inteligentna i zręczna dziewczyna szybko się uczy i w przyszłości chce stać się najlepszym agentem Republiki. Wkrótce sprawy przybierają dla niej nieoczekiwany obrót, a wrogiem numer jeden staje się Day.

Przez całą książkę miałem „deja vu”. Okazało się, że „Rebeliant” jest bardzo podobny do „Nowej ZiemiJulianny Baggott, a także „Wśród ukrytych, wśród oszustówMargaret Peterson Haddix. Despotyczna władza, nastoletni bohaterowie i młodzieńcza miłość – nie tego się spodziewałem, tym bardziej, że ta mieszanka nie wypada dobrze. „Nowa Ziemia” zachwycała postapokaliptycznym klimatem, świetnie przedstawionymi tragediami ludzkimi i dobrą, zaskakującą fabułą. Byłem zachwycony. „Wśród ukrytych, wśród oszustów” wzruszył i wstrząsnął mną dogłębnie. A co oferuje „Rebeliant”? Na pewno świat nie jest jego atutem, bo Marie Lu bardzo dawkowała informacje o nim, podając je dość rzadko – do ostatniej strony nie dowiedziałem się, jak funkcjonują i wyglądają Kolonie. Nawet o Patriotach nie powiedziano zbyt wiele. „Rebeliant” także nie wstrząsnął mną – było kilka wzruszających momentów, ale nie zrobiły na mnie dużego wrażenia. Postacie są papierowe, nieskomplikowane, a wątek miłosny opiera się na miłości od pierwszego wejrzenia.

Jedynie fabuła zdaje egzamin, ale ledwie i w średnim stylu. Jest spójna, posiada kilka niezłych zwrotów akcji, ale nie jest rozbudowana i zbyt zaskakująca, czego oczekuję od dobrej powieści. Były momenty, gdzie mnie zainteresowała, ale „Rebelianta” czytałem głównie z obowiązku. Dziwię się pozytywnym opiniom w opisie książki – Marie Lu nie oferuje nic nowego czy dobrego, aby czytelnik mógł zaciekawić się jej tytułem. Tak więc jeśli ktoś wiąże z nim jakieś nadzieje, niech przygotuje się na schematyczną i oklepaną historię.

W trakcie czytania nie czułem żadnego klimatu, na dialogach także się zawiodłem. „Rebeliant” nie przebił wprawdzie „Pisane krwiąChelsea Quinn Yarbro, ale w rozmowach trudno znaleźć odpowiednio dużą dawkę dynamizmu. Podobnie jest z szybkością akcji. Odniosłem wrażenie, że autorka jest słaba w opisywaniu szczegółów, bo sytuacje, gdzie czytelnikowi udzieliłoby się napięcie, Marie Lu opisuje krótko, przewidywalnie i mało wiarygodnie. Długość książki też nie powala na kolana – około 300 stron można pokonać w jakieś dwa wieczory.

Podsumowanie recenzji to przybijanie gwoździ do trumny. „Rebeliant” zawodzi na każdym polu, czy to na froncie fabularnym, czy w przedstawionym świecie. Brak innowacji i rzeczy, które mogłyby przyciągnąć czytelnika, odbijają mu się czkawką, co widoczne jest przy ocenie. Radzę wam omijać „Rebelianta” szerokim łukiem, bo nie jest on odpowiednim tytułem, na którego można wydać swoje oszczędności. Jeśli naprawdę szukacie powieści tego typu, sięgnijcie po „Nową Ziemię” Julianny Baggott lub „Wśród ukrytych, wśród oszustów” Margaret Peterson Haddix. Gwarantuję wam, że, w przeciwieństwie do książki Marie Lu, będziecie z nich zadowoleni.

Dziękujemy wydawnictwu Zielona Sowa za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
4
Ocena użytkowników
-- Średnia z 0 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...