Pi
- Data premiery 15 stycznia 1998
- Data premiery PL 25 lutego 2000
- Czas trwania
- Gatunek Science fiction, Thriller, Dramat
- Produkcja USA
- Reżyseria Darren Aronofsky
- Scenariusz Darren Aronofsky
- Muzyka Clint Mansell
Ocena użytkowników
8 Średnia z 1 ocenTwoja ocena
Genialny matematyk Max Cohen (Sean Gullette) znajduje się o krok od rozszyfrowania tajnego kodu, dającego władzę nad materialnym i duchowym światem. Wkrótce orientuje się, że jest śledzony przez agentów potężnego koncernu giełdowego i ultraortodoksyjną sektę religijną. Musi wybierać między zdrowym rozsądkiem a szaleństwem, świętością a bluźnierstwem, wiedzą a ignorancją, a przede wszystkim zdecydować, czy jest w stanie udźwignąć śmiertelny ciężar swojego odkrycia...
Przez ostatnie dziesięć lat konstruował ogromny komputer – Euklidesa, którego rozbudowane układy zajęły prawie całe jego skromne mieszkanie. Przy użyciu Euklidesa prowadził obliczenia, które miały go doprowadzić do odszyfrowania numerycznego wzoru sterującego prawidłowościami wzrostu i spadku notowań na giełdzie. Tę wiedzę pragną od niego wydobyć biznesmeni z Wall Street. Z drugiej strony liczba absolutna, do której poznania zbliża się Max, jest według Kabały prawdziwym imieniem Boga i jej wyjawienia żądają od matematyka tajemniczy kabaliści pod wodzą rabina Cohena. Na dodatek Max cierpi na jakąś straszną chorobę, której ataki wprost powalają młodego człowieka i uniemożliwiają pracę. Tylko coraz większe dawki leków, aplikowanych za pomocą niezwykłego urządzenia wprost do krwiobiegu, pozwalają mu na w miarę możliwe funkcjonowanie.
Max ściga się z czasem, by dokończyć obliczenia, mając jednocześnie nadzieję, że w ten sposób opanuje również swoją chorobę. Euklides nie jest już dostatecznie szybki, by sprostać tempu obliczeń, więc zostaje zniszczony. Max znajduje się o krok od odkrycia najgłębszej tajemnicy. Wkrótce leki przestają jednak działać, piekielna migrena doprowadzi go do ostateczności...
Recenzja Czytaj całą recenzję »
Darren Aronofsky jest reżyserem, o którego filmach mogę powiedzieć, że są nietuzinkowe, oryginalne i zdecydowanie warte poświęcenia czasu, podobnie jak produkcje Davida Lyncha. Zdania nie zmieniłem nawet pomimo koszmarnego "Noe: Wybrany przez Boga". Także wielkim zdarzają się potknięcia. A to, że ten filmowiec ma zadatki na wielkość, widać było już po debiutanckim, pełnometrażowym, czarno-białym dziele pt. "Pi". Mimo iż jest to produkcja o wiele mniej znana niż np. "Requiem dla snu" czy... czytaj dalej...