A droga wiedzie w przód i w przód
Choć zaczęła się tuż za progiem -
I w dal przede mną mknie na wschód,
A ja wciąż za nią – tak, jak mogę...
Nie pytajcie mnie jakim cudem z cieniutkiej książeczki zrobiono całą trylogię, bo jedynie zazgrzytam zębami, miast odpowiedzieć. Nie zmienia to jednak faktu, że ostatni już film na podstawie "Hobbita" opanuje kinowe sale. Jako że oficjalna premiera tuż, tuż, tematem zainteresował się Shaveras, ale z nieco innej strony.
Przede wszystkim z tej muzycznej. Musieliśmy się zaopatrzyć w zatyczki do uszu bądź po prostu uciekać z Zamczyska, gdzie pieprz rośnie. O ile na początku przysłuchiwanie się różnym melodiom nie przeszkadzało, to po dłuższym czasie... A do tego metry taśmy (ołówek zastrajkował i nie można już było ich przewijać staromodną metodą?), porozrzucane płytki, linki do YouTube pojawiające się niewiadomym sposobem w przeglądarkach pozostałych redaktorów – słowem, koszmar. Ale koszmar, z którego wykluł się naprawdę interesujący tekst o inspiracjach twórczością Tolkiena.
Nawet nie zdążyliśmy solidnie odetchnąć, gdy niemalże od razu pojawiły się stwory nieprzynależące do naszego świata, radośnie tłukące się po łbach. I śnieg, dużo śniegu. Słowo daję, brakowało tylko rosłych wikingów, ale nowa dostawa grzybków od Gandalfa w całości zaspokoiła wszelkie potrzeby i ukoiła stargane nerwy. Zdecydowanie.
To jak, odkurzacie miecze i pancerze, by wziąć udział w Wojnie na Północy?
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz