"Tajemnice lasu" – uważaj, czego pragniesz...

1 minuta czytania

Oscarowy sukces "Nędzników" sprawił, że po latach suszy i nieurodzaju, Hollywood zaczął łaskawszym okiem patrzeć na musicale. Wyciągnięcie z szafy oraz odkurzenie gatunku, który lata świetności zdawał się mieć już dawno za sobą, musiało doprowadzić do tego, że wkroczy on na dziewicze pola fantastyczne.

into the woods, tajemnice lasu, meryl streep

"Tajemnice lasu" zdają się posiadać wszystkie karty gwarantujące kasowy, a także oscarowy sukces.

Primo – doświadczony reżyser. Rob Marshall to specjalista, który zjadł zęby na filmach muzycznych (kultowe "Chicago" tudzież "Nine – Dziewięć"), a ostatnio z powodzeniem zasmakował w klimatach fantasy ("Piraci Karaibów: Na nieznanych wodach" z komercyjnym sukcesem).

Secudno – diabelnie mocna obsada. Znalazło się tutaj miejsce dla żelaznej Meryl Streep, bożyszcz nastolatek w osobie Johnny'ego Deppa i Chrisa Pine'a, a także utalentowanych aktorek – Emily Blunt oraz Anny Kendrick.

Tertio – frapująca i niegłupia warstwa fabularna, chcącą zmierzyć się z problemem konsekwencji własnych marzeń, a także idyllicznego pragnienia długiego oraz szczęśliwego życia.

Film opowiada historię piekarza i jego żony, którzy uporczywie próbują odwrócić rodzinną klątwę, aby mieć dziecko. Na całą opowieść składają się elementy baśni braci Grimm – "Kopciuszka", "Roszpunki", "Jacka i magicznej fasoli" oraz "Czerwonego Kapturka".

Światowa premiera została zapowiedziana na 25 grudnia 2014 roku. "Tajemnice lasu" zadebiutują w polskich kinach 19 lutego 2015 roku.

Komentarze

0
·
a ja niestety nie mogę oprzeć się wrażeniu, że tutaj, jak i w wielu innych przykładach na przestrzeni ostatnich lat- znów mamy efekt wciąż trwającego kryzysu reżyserów i scenarzystów w hollywood. Po raz kolejny sięga się po sprawdzoną historię, z postaciami które już od dawna są funkcjonującymi standardami określonych postaw, lub nawet archetypów, w kinie i nie tylko. Disney znów nie wiedząc w którą stronę iść dalej postanawia na nowo sprzedać swoją starą klasyczną twarz, pokazując, że dalej hołduje swoim klasycznym wartościom (odwołania do baśni Pierraulta, Grimmów, Christiana Andersena czy Puszkina), o ile w czasach powstawania "Snow White, czy nawet "Pięknej i Bestii" wciąż była to jednolita misja którą studio samo sobie wyraźnie wyznaczyło, a w przypadku takich produkcji jak "Fantasia" oraz Fantasia 2000" po prostu przyjemnie się oglądało animacyjne eksperymenty mistrzów gatunku, o tyle kiedy znów widzę, że disney spróbuje zerżnąć sam z siebie (ostatnia nieudolna próba opowiedzenia alternatywnej wersji historii o śpiącej królewnie z Angeliną Jolie w roli głównej) to zwyczajnie odechciewa mi się na wstępie i stwierdzam, że znów pójdę na jakiegoś superbohatera

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...