Sensacja jakich mało. Słynni Power Rangers, którzy do dziś są wyświetlani w telewizji, a kolejne sezony są w trakcie realizacji, powrócą do kin. Produkcja ma być świetnym aktorskim widowiskiem na miarę Hollywood, ale nie da się ukryć, że słowa "świetny", "kinowy" i "Power Rangers" brzmią raczej jak oksymoron.
Kto podejmie się tak trudnego zadania, dotyczącego przeniesienia "Power Rangers" na srebrny ekran? Jeszcze nie wiadomo, ale za film odpowiada wytwórnia Lionsgate. Zapowiada ona wraz z twórcą marki, Haimem Sabanem, odświeżenie historii w taki sposób, aby odniosła sukces porównywalny do "Igrzysk Śmierci".
Na te chwilę nie wiemy dużo. Obraz ma być całkiem nową wizją "Power Rangers", choć fundamenty fabuły mają pozostać nienaruszone. Czyli można się spodziewać produkcji o ratowaniu świata przez nastolatków z liceum, którzy otrzymali niesamowite moce i umiejętności. Warto zaznaczyć, że to nie pierwsze przeniesienie marki do kin – pierwsze nastąpiło w 1995 i nie okazało się ani klapą, ani hitem. Zarobiło w sumie 66 milionów dolarów. Drugie, powstałe dwa lata później, z dopiskiem "turbo", było za to turbo porażką. Minęło 17 lat, czy to odpowiednia pora na powrót? A przede wszystkim, czy Power Rangers mogą być dobrym filmem?
Chyba nie.
Komentarze
"LOBOŁOBOŁOBO"
Dodaj komentarz