Peter Jackson poinformował o końcu zdjęć do jego najnowszej produkcji "Hobbit", będącej adaptacją powieści J.R.R Tolkiena. Reżyser ogłosił tę wieść na Facebooku. Wraz z informacją o zakończeniu zdjęć Jackson opublikował także swoje zdjęcie z planu z 6 lipca. I oznajmił, że po 266 dniach przenosi się do montażowni, by zdążyć z premierą filmu "Hobbit: Niezwykła podróż", która ma się odbyć 28 listopada w Nowej Zelandii, a w Polsce miesiąc później. Jak myślicie przebije swoim rozmachem poprzednie ekranizacje przygód ze Śródziemia?
Koniec zdjęć do "Hobbita"
Łukasz "Bielu" Biel1 minuta czytania
Komentarze
Jak wiadomo, ciężko jest zmieścić całość twórczości Tolkiena w ramach filmu - co niestety pokazała już trylogia "Władcy Pierścieni", gdzie mnie jako fana drażni do dziś spore okrojenie przygód, wycięcie wydarzeń, czy postaci. Jak wiadomo wersja reżyserska samego "Powrotu Króla" trwa ponad 12 godzin, a do kin trafiła tylko 1/3 z tego materiału (nieco lepiej jest z edycją specjalną, która trwa dobre 4 godz., ale mimo wszystko brakuje wielu rzeczy). Ponadto, niestety w filmach wiele wątków zostało zmienionych w stosunku do powieści.
Stąd też podchodzę dość sceptycznie do nowego "dzieła" P. Jacksona, który jak narazie nie przekonał mnie do swoich interpretacji tak doskonałych czytadeł jakimi są powieści J.R.R.Tolkiena. Wizualnie nie można im nic zarzucić, ale chyba nie to jest najważniejsze w ekranizacji powieści. Tak czy inaczej na film się wybiorę, jak zwykle z ciekawości - może tym razem będzie lepiej.
I skąd to info, że sam "Powrót (...)" ma 12 h w reżyserce? Ktoś tu chyba miał na myśli caaałego władcę pierścieni ; ) Budżet na 3 części raczej by nie podołał aż tylu godzinom : ) No chyba, że masz na myśli ze wszystkimi, absolutnie wszystkimi, powtarzanymi po wielokroć ujęciami ; )
Hobbit moim zdaniem będzie wystrzałowy, szczególnie, że tę cieniutką książeczkę podzielili na dwie części : )
I jako zażarty, gorący i oddany fan twórczości Tolkiena jestem przekonany, że wyjdzie co najmniej równie dobrze jak świetny Władca Pierścieni.
A że nie będzie paru rzeczy? To co z tego? Tolkien pisał w innym stylu, miał inny język, nie z naszej epoki, jednak trzeba dostosować film do dzisiejszych warunków i kropka.
Ja nie powiedziałem że życzę sobie każdego słowa, co do joty, przeniesionego na ekran - a jedynie że sporo zostało wycięte (a Ty przytaczasz akurat jeden, nieco nudiejszy fragment - jakby tylko z takich zrezygnowano), oraz że część wydzrzeń została zmieniona (skoro czytałeś powieści to wiesz, poza tym niejednokrotnie o tym wspominano, pisano czy nawet w wikipedii wstawiono).
A to, czy Hobbit mimo mniejszej zawartości merytorycznej znów zostanie "przystosowany" dla mas kinowych to się jeszcze okaże. Oczywiście dzięki większemu nakładowi finansowemu, na pewno można liczyć na dobre kino i lepszą ekranizację niż wołająca o pomstę do nieba kinowa/serialowa wersja "Wiedźmina"
Cieszy jednak to, że dzięki ekranizacjom więcej ludzi sięga po powieści wg. których powstały.
Dodaj komentarz