Sejm ruszył nad pracami "podatku dla Netflixa"

1 minuta czytania

Przygotujcie się więc na podwyżki w comiesięcznych daninach dla swoich ulubionych platform. W końcu trzeba będzie na czymś zrekompensować ewentualne straty, a giganci raczej niechętnie pożegnają się ze swoimi pieniędzmi. Z drugiej strony – dobrze, że coś w tym temacie zaczyna ruszać. Obawiam się tylko, że na dobrych chęciach się skończy i jeszcze raz będziemy musieli cytować Młynarskiego z jego "co by tu jeszcze spieprzyć, Panowie?".

netflix

Podatek obciążający dostawców usług streamingowych znalazł się w założeniach Tarczy Antykryzysowej 3.0. Ma on nałożyć na nich konieczność przelewania 1.5% swoich przychodów na konto Polskiego Instytut Sztuki Filmowej. Obowiązkowych wpłat mają dokonywać podmioty dostarczające audiowizualne usługi medialne na żądanie, a więc z grubsza – filmy i seriale. Nowy podatek ma z całą pewnością dotyczyć takich platform jak Netflix, Amazon Prime Video, CDA.pl, Apple+, Player.pl (TVN) czy Ipla (Polsat) – zostały one wymienione jako przykłady w ocenie skutków regulacji.

Rząd przewiduje, że dzięki temu pomysłowi na konto PISF trafi w tym roku około 15 mln złotych, a w kolejnym – w granicach 20 mln zł. Najwięcej do kasy ma wrzucić Netflix (6.44 mln), potem polsatowska Ipla (około 4 mln), a na podium znalazł się tvnowski Player.pl (1.53 mln). Amazon dorzuci około 666 tys. zł, CDA.pl wrzuci 581 tys., a najmniej Apple – niecałe 5 tys. zł. Szacunki zostały oparte na podstawie danych Europejskiego Obserwatorium Audiowizualnego.

Co ciekawe, projekt stwierdza, że najmniejsi usługodawcy zostaną zwolnieni z obowiązkowej wpłaty, ale (co za zaskoczenie) nie określono żadnych kryteriów przynależności do grupy “małego dostawcy”.

Źródło: www.money.pl

Komentarze

-1
·
Nie dość że *tfu* socjalizm, to jeszcze na co? Na kolejne filmy o Smoleńsku i papieżu?
3
·

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Ravn dnia wtorek, 28 kwietnia 2020, 14:24 napisał

Nie dość że *tfu* socjalizm, to jeszcze na co? Na kolejne filmy o Smoleńsku i papieżu?


"Smoleńsk" nie był dofinansowywany z pieniędzy PISF-u, za to dofinansowanie dostała np. nominowana do Oscara "Zimna wojna".
3
·
Hm... Akurat mało który polski film może obejść się bez dotacji z PISF, więc to nie tylko Smoleńsk i Żołnierze Wyklęci, ale też wiele innych produkcji. Od poważnych i refleksyjnych, poprzez masę dokumentów i animacji, a skończywszy na typowo rozrywkowych jak "Psy 3". Dodatkowo sporo z jego budżetu idzie na rozwój kin, stypendia scenariuszowe czy promocje rodzimego filmu.

Jasne, nie jest to instytucja bez wad, nepotyzmu i tym podobnych układów, ale jakieś standardy tam trzymają. Dodatkowo Netflix i spółka od lat gwizdali na płacenie należnych podatków jak inne normalne firmy, wykorzystując w tym celu konta w rajach podatkowych czy inne kruczki prawne, więc poniekąd dobrze, że się za nich biorą.
0
·
Dziwne... spodziewałem się, że będzie więcej kasy z tego.
-2
·
Mimo wszystko jestem dość sceptyczny państwowym dotacjom, modnym teraz programom coś tam plus i innym.

Myślę że, cóż, artyści powinni sobie radzić, jest coś takiego jak finansowanie społecznościowe. Ludzie mogą sami zdecydować czy chcą i jaką kwotą zasilić daną produkcję. Wiele świetnych rzeczy udało się w ten sposób stworzyć, tak zbierały fundusze chociażby małe studia gier.

Jeśli nie mają funduszy, mówi się trudno. Jeśli ludzie nie chcą wspomóc produkcji - najwyraźniej nie ma takiej potrzeby, by ona powstawała.

Za to, jak z każdym podatkiem, wzrosną ceny w obrębie usług które są opodatkowywane. To zaś wiąże się utrudnianiem dostępu do dóbr kultury i sztuki z legalnych źródeł. Promuje się korzystanie z nich, promuje się legalne źródła - a zarazem kładzie kłody pod nogi. Ceny wzrosną, w sumie jak wszystko teraz. Szacuje się, że chleb skoczy nawet o 20%, mięso już poszybowało. Platformy udostępniające oglądanie online bez opłat zacierają tylko ręce. Chleb zawsze wygra z Netfliksem. Dostęp do kultury nie powinien być przywilejem klasowym.
3
·
@Ravn Bzdura na bzdurze i bzdurą pogania. Nie wiesz, o czym piszesz.

[Dodano po godzinie i 8 minutach]

Twoje wspaniałe pomysły to recepta na wymarcie polskiego kina ambitnego, byliby głównie Patryk Vega i podobni mu twórcy. Może parę nazwisk typu Komasa czy Pawlikowski, ale to właśnie ci, których PISF wspierał, a po sukcesie powinni w miarę bezproblemowo znaleźć sponsorów - a przed tym, jak wyrobili sobie nazwisko? Nie wiem, jak nazwać zestawianie rynku gier z rynkiem filmowym, podejrzewam, że to efekt fanowskiego filmu ze świata "Wiedźmina", ale to wciąż jest totalnie amatorska produkcja bez jakichś artystycznych ambicji, więc jak chcesz film tak zrealizować? Jasne, można i nawet tak się robi, że coś tam od fanów się zbiera, Smarzowski musiał na "Wołyń" dozbierać, bo nie wystarczało, ale PISF też swoje dołożył, według regulaminu możliwy maks. I to jest bardzo dobry i bardzo ważny film. Źródła budżetu nie ograniczają się tu do jednego.

Kojarzysz z polskiego, w jakich warunkach żył Norwid? Czy tak super powodziło się Słowackiemu? Artysta pełni totalnie inną rolę, wciąż niedostępną dla twórcy gier (tak). Tak filmowy, jak i literacki ma odbić się w danej epoce, ma mieć możliwość rozwoju i ma być wspierany przez państwo. Taka "Zimna wojna" czy takie "Boże ciało" mają być przyszłymi klasykami. To jest inwestycja w coś więcej niż chleb, to inwestycja w intelektualną rozrywkę i dziedzictwo dla przyszłych pokoleń. Ale rozumiem, że tak jak ja znam artystów, z dajmy na to, romantyzmu, to Ty znasz piekarzy chleba? Okej, jak sięgniemy dna, to będzie jak w "Głodzie" Knuta Hamsuna, ale aktualnie takiej sytuacji nie mamy, a z Twoich rzetelnych informacji i wniosków wychodzi na to, że o instytucji takiej jak PISF słyszysz pierwszy raz od dawna i nagle Cię zabolało jej istnienie (choć nawet nie wiesz, jak działa) albo zatrzymałeś się na stereotypie "polskie kino jest be" (nie jest be, jedynie ludzie, którzy tak sądzą, są ignorantami).

To jest też promocja Polski na arenie międzynarodowej. Te filmy zdobywają nagrody, a ten podatek do próba ratowania sytuacji (o ratowaniu sytuacji szerszej grupy ludzi tu na GE nie poczytasz, bo to nie polityczny portal - skupiamy się na kulturze, przede wszystkim tej fantastycznej). To nie tylko na polskie filmy, to na rozwój kin, literaturę filmową, festiwale filmowe, rekonstrukcje filmowe... Kulturowe życie. To i tak nie jest wielka kwota, a Netflix, skoro działa w Polsce, polski podatek powinien płacić. Myślisz, że to tylko sprawa polska? Że tylko u nas kombinuje, jak nie płacić lub płacić najmniej? Netflix nazywa to ładnie "optymalizacją wydatków", ale to nie jest takie wielce uczciwe względem innych firm.

Mnie się nie chce wertować wszystkich regulaminów i innych dokumentów PISF-u, których Ty nawet nie czytałeś, lecz chętnie wyrokujesz. Poczytaj, odnieś się, będziesz miał inną opinię niż ja, w porządku, ale to już będzie przy konkretnej wiedzy, a nie oparte na przypuszczeniach i krzywdzących stereotypach. PISF ma raporty, przedstawia sytuację produkcji filmowej w Polsce, że nie ma dla niej zachęt podatkowych, które są obecne w innych krajach unijnych, jaki jest cel istnienia tej instytucji... Można stwierdzić mimo wszystko, że bez tego polskie kino się obejdzie - moim zdaniem nie, ale umówmy się - tu też przypuszczam, choć na podstawie pewnych konkretów.

Tokar ujął to najlepiej: "nie jest to instytucja bez wad, nepotyzmu i tym podobnych układów, ale jakieś standardy tam trzymają". Dokładnie o to chodzi. Też mi się nie podoba, jak pieniądze idą na patriotyczne gnioty, jednak nie ma co generalizować, że tylko na nie albo że te filmy utrzymują się tylko z dofinansowań PISF-u. Budżet "Legionów" wyniósł 27 mln zł, PISF dał 4 mln. A o "Smoleńsku" już pisałem - PISF odrzucił wniosek o dofinansowanie.
0
·
To z kolei druga strona medalu, której w żadnym razie nie neguję.

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...