Nie kłamali z tymi upałami. A wiecie co najlepiej zrobić, gdy przebywanie na dworze jest zbyt męczące? Tak, zajrzeć na Game Exe także, przeczytać dobrą książkę również, ale równie świetną receptą na przetrwanie gorącego dnia jest długi seans z nieoglądanym do tej pory serialem.
Moja propozycja to "Dawno, dawno temu", gdzie spotkacie bohaterów fantastycznych historii mierzących się ze złem w miasteczku o nazwie Storybrooke. Pierwsze odwiedziny nie zawiodły – ocena 7,5/10 mówi sama za siebie. Czy ponowne wejście do już znanego świata też było przyjemne? Dowiecie się z recenzji drugiego sezonu. Jeśli jednak długie maratony z serialami to dla Was za dużo – przyjrzyjcie się ostatniej recenzji Lionela, w której ocenia on niezależne s-f, "Advantageous".
Początki często bywają najtrudniejsze – widzowie powinni dobrze o tym wiedzieć, bo sytuacji, gdy serial dopiero z czasem zaczyna wciągać, było bardzo wiele. Wciąż pamiętam beznadziejny pilot „Constantine'a”, który pewnie miał swój udział w anulowaniu produkcji. Kojarzycie jeszcze czerwcowy hit Netflixa od rodzeństwa Wachowskich – „Sense8”? Jego rozpoczęcie także nie należało do najlepszych, szczególnie z uwagi na kontrowersyjną i odważną treść, ale następne epizody cechowały się tendencją zwyżkową.
Na szczęście „Dawno, dawno temu” nie musiał borykać się z podobnymi problemami – mogłoby się to skończyć źle, ponieważ rok emisji pierwszego sezonu (2011) był okresem licznych kasacji. Koniec końców, obowiązkowo zamówiono drugą serię (potem także kolejne trzy).
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz