Choć studio Larian ma teraz masę roboty związanej z nadchodzącą premierą trzeciej odsłony znanej serii, to wcale nie zamierza porzucać gier, dzięki którym wyrobiło sobie odpowiednią markę i zarobiło pieniądze niezbędne do przetrwania dużego studia. Chodzi tutaj rzecz jasna o "Divinity: Original Sin 3", które wciąż jest w planach, lecz premiery nie mamy co spodziewać się zbyt szybko.
Belgijskie Larian szykuje dla nas jakąś niespodziankę przy okazji powrotu do Wrót Baldura, ale mimo to nie zaniedbano ostatniego hitu studia z 2017 roku, dzięki czemu "Divinity: Original Sin 2" otrzymało kolejne darmowe DLC – "Sourceror Secrets".
Czwarte z kolei darmowe DLC otrzymają wszyscy nabywcy gry niezależnie od platformy. "Sourceror Secrets" to dodatkowe atrybuty, dzięki którym m.in wskrzesimy drużynę, przywrócimy punkty magiczne czy też posłużymy się zaklęciami o nieograniczonym czasie działania. Można od razu dodać je do rozgrywanego scenariusza, ale tym samym po ich dezaktywacji nie wrócimy do rozgrywanej historii. Pełną listę nowości znajdziecie tutaj.
Druga część "Grzechu Pierworodnego" to niewątpliwie smaczny kąsek dla fanów gier RPG, ale jeśli do tej pory nie graliście, to twórcy proponują swoje dzieło w odświeżonej wersji. Właśnie do sprzedaży trafiło "Divinity II: Original Sin – Definitive Edition". Co takiego należało poprawić?
Specjaliści z Lariana postanowili wprowadzić szereg poprawek do swojego ostatniego hitu, dzięki czemu gra ma być jeszcze lepsza. Wśród zmian m.in na tryb Areny pozwalający na starcia PvP w formie "gorącego krzesła", rozpisane na nowo dialogi, pojawiające się głównie w trzecim rozdziale, jak też pojawią się nieznane w oryginalnym wydaniu lokacje.
"Divinity: Grzech Pierworodny II" to jeden z lepszych i ciekawszy cRPG ostatnich lat. Taki wniosek płynie z pochlebnych recenzji branżowych krytyków, jak i ciepłych opinii rozlicznych graczy. No, a że poszła za tym wyśmienita sprzedaż, to również nie w kij dmuchał. Dlatego nie dziwi, że studio Larian planuje wypuszczenie wersji konsolowej ich ostatniego dziecka. Poza tym – obiecali, a słowa należy dotrzymywać.
Konsolowi gracze mogą już nerwowo wydzierać kartki z kalendarza, gdyż Belgowie ustalili oficjalną datę premiery na Xbox One oraz PlayStation 4. Tytuł w wersji "definitywnej", czyli ze wszystkimi usprawnieniami, które otrzymały PC'ty, trafi do sprzedaży już 31 sierpnia.
"Divinity: Original Sin II" to największy sukces belgijskiego studia Larian i laureat wielu nagród w gatunku cRPG. Jeśli nadal nie macie tej produkcji w swojej kolekcji, to warto jeszcze chwilkę poczekać, bowiem w grze pojawi się język polski.
Druga odsłona "Grzechu Pierworodnego" jest już od pewnego czasu obiektem starań fanów, którzy pracują nad nieoficjalnym spolszczeniem, jednak dalsze prace nie będą miały większego sensu w obliczu oficjalnego tłumaczenia. Ta dobra informacja zbiegła się z niedawnymi doniesieniami o planowanych wersjach konsolowych "Divinity: Original Sin II".
Studio Larian ma powody do zadowolenia, bowiem ich ostatnie dzieło, czyli "Divinity: Original Sin II", przekroczyło magiczną barierę miliona sprzedanych egzemplarzy w nieco ponad dwa miesiące. Ten wynik robi wrażenie, więc jest czego pozazdrościć.
Recenzenci na całym świecie długo chwalili sobie drugą część "Grzechu Pierworodnego". Twórcy poprawili niedociągnięcia i tak świetnej "jedynki", dzięki czemu dostaliśmy w swoje ręce tytuł na naprawdę wysokim poziomie. Włożony ogrom pracy docenili także nabywcy, dzięki czemu sprzedaż przekroczyła milion egzemplarzy. Warto zauważyć, że gra debiutowała trochę ponad dwa miesiące temu.
Ciężka praca i wsłuchiwanie się w głosy fanów popłaca, czego dowodem jest doskonała sprzedaż "Divinity: Grzech Pierworodny II". Studio Larian oficjalnie oświadczyło, że tytuł jest bardzo bliski przebicia magicznej bariery 500 tys. sprzedanych kopii gry. Przypomnijmy, że premiera pełnej wersji tytułu odbyła się ledwie cztery dni temu, a poprzednia odsłona serii potrzebowała blisko kwartału do osiągnięcia takiego wyniku. - To fantastyczne i zdecydowanie powyżej naszych oczekiwań – nie ukrywa szef zespołu, Sven Vincke.
Nie dziwi zatem, że Belgowie są zachwyceni takim obrotem spraw i z optymizmem spoglądają w przyszłość.
Studio po cichu przebąkiwało o wersjach konsolowych, lecz wszystko zależało właśnie od sprzedaży. W obliczu takich wyników konwersje na inne platformy są praktycznie pewne. Jednak w najbliższym czasie zespół skupi się na wypuszczeniu pierwszej łatki do gry, poprawiającej błędy najczęściej zgłaszane przez fanów. Polepszeniu ma ulec również działanie serwerów produkcji obsługujących wiele istotnych elementów, jak tryb kooperacji czy arenę do sieciowych batalii.
Jak obiecali, tak uczynili. Studio Larian postanowiło dzisiaj przybliżyć graczom szczegóły związane z ostatnią rasą, w którą będziemy mogli się wcielić – nieumarłego. Oczywiście, twórcy zdecydowali się nie ograniczać do zwykłej zmiany skórki i mieszania w bazowych statystykach bohatera. Zamiast tego konkretnie poszaleli, co spowoduje, że gra ożywieńcem, będzie naprawdę intrygującym doświadczeniem.
Po pierwsze, możemy wybrać martwiaka dowolnej rasy – jeżeli chcesz grać nieumarłą krasnoludzką kobietą lub kościstym jaszczurem, to droga wolna. Po drugie, możesz uciec z praktycznie każdej walki udając po prostu... martwego. Po trzecie, radujesz się na widok trucizny oraz toksycznych oparów, bo leczą one Twoje punkty zdrowia. Po czwarte, masz dostęp do mrocznych artefaktów, które odkrywają przed Tobą naprawdę ciekawe perspektywy.
Do premiery "Divinity: Grzech Pierworodny II" pozostało niewiele ponad dwa tygodnie, więc to praktycznie ostatni gwizdek, aby podgrzewać atmosferę oraz podsumować nowości, jakie wprowadzi najnowsze dziecko studia Larian.
Najświeższy zwiastun produkcji jest właśnie takim zgrabny zgniotem najważniejszych cech tego turowego RPG, który może mocno namieszać w tegorocznej walce o koronę króla gatunku.
Kiedy fani zapytali studio Larian, czy "Divinity: Grzech Pierworodny II" otrzyma pełne udźwiękowienie konwersacji, zespół tylko litościwie się uśmiechnął i pokręcił głową, stwierdzając, że nawet w najpiękniejszych snach byłoby to niemożliwie. Szła za tym prosta matematyka. 80 tysięcy linii dialogowych, ponad tysiąc różnych postaci, sześć możliwych początków przygody i multum wyborów podczas gry. Budżet nie jest z gumy, a całość, choć słodka, kosztowałaby zbyt wiele zasobów oraz finansów, aby była opłacalna.
Jednak Belgowie to pasjonaci, którzy tworzą produkcje przede wszystkim z myślą o graczach. Twórcy zmienili zdanie, sprężyli mocno poślady i zatrudnili około 80 aktorów, którzy wypowiedzieli ponad milion słów. O tym imponującym wyczynie i nie tylko, możecie usłyszeć w najświeższym materiale promującym grę.