Jako człowiek, który nigdy nie zaliczał się do wielkich fanów ekranizacji przygód o mutantach, z zaskoczeniem muszę przyznać, że "X-Men: Przeszłość, która nadejdzie" znajduje się na mojej krótkiej liście filmów, jakie koniecznie muszę obejrzeć w przyszłym roku. Tym bardziej, że zdaje się spajać w jedną mroczną oraz logiczną całość wszystko, co najlepsze z różnorakich wątków napoczętych przez te wszystkie lata na dużym ekranie (połączenie "Trylogii", "Pierwszej Klasy" oraz perypetii Logana). Dodajmy do tego plejadę gwiazd, na których widok każdy fan szeroko pojętych klimatów zaciera rączki z zadowolenia i mamy pozycję z szansą na narobienie sporego zamieszania w przyszłorocznym box-office.
Jakby nie patrzeć, pierwszy zwiastun nastraja bardzo optymistycznie do tej pozycji. Ciężką i duszną atmosferę można kroić nożem.