Bangarang! Naprawdę dawno nie cieszyłam się z kolejnej części serii tak, jak z kolejnego tomu “Chłopców” napisanego przez Jakuba Ćwieka. Szybko po premierze pierwszej części Zagubieni Chłopcy i Druga Nibylandia stali się marką samą w sobie. “Nowoczesna” adaptacja powieści Barriego okazała się bestsellerem, który rozkochał w sobie rzesze czytelników. A przecież to tylko dość cienka, niewinna książeczka…
Druga część z wdzięcznym dopiskiem “Bangarang!” nie jest do końca bezpośrednią kontynuacją przygód, jakie poznaliśmy w poprzedniczce, jednak mnóstwo w niej nawiązań. Widać także, że gdzieś, bardziej w tle niż nurcie głównej fabuły, przewija się ten sam motyw – dorosłego i szalonego Piotrusia Pana, który najwyraźniej chce dopaść Chłopców i Dzwoneczka. Jak już wspomniałam, to tylko wydarzenia niejako “z tła”, dające przyjemne poczucie, że dzieje się coś więcej, poza zasięgiem “wzroku” czytelnika.
Główna fabuła skupia się na planach odbudowy i otwarcia lunaparku, w którym dotychczas Chłopcy pomieszkiwali na dziko. Zaczynając od Zjazdu, mającego zmienić wszystko, jeżeli chodzi o działalność grupy, aż po sam… dość zaskakujący i przekręcający wszystko koniec – to znowu raczej luźno powiązane ze sobą opowiadania niż pojedyncza historia. Dlatego nigdy nie wiem, czy powinnam “Chłopców” oceniać jako zbiór opowiadań, czy całość. Jako całość wypada niestety znacznie gorzej, sprawiając wrażenie zlepionych na siłę skrawków. Chociaż są to skrawki najlepszej jakości, nadal pozostaje to wrażenie zszywania grubymi nićmi. Dlatego wolę traktować “Chłopców” jako zbiór opowiadań. Niemniej mam nadzieję, że nie zrazi to tych z was, którzy za nimi nie przepadają; tak prezentuje się znacznie lepiej.
W tej części będziemy mogli spojrzeć na Drugą Nibylandię nawet kocimi oczyskami Pana Propera! Mimo że mnie to opowiadanie nieco zawiodło, ponieważ mało było o samym kocisku, całość miała przyjemny klimat typowej polskiej makabry. I każdy, kto czytał chociaż kilka polskich horrorów czy zbiorów opowiadań, szybko pozna ten bardzo charakterystyczny, mroczny styl. I jak każde takie opowiadanie, na koniec budzi nutę współczucia.
Inną ciekawą częścią był “Twój stary”, czyli opowiadanie zabierające nas nieco w przeszłość Chłopców, do jednego z “facetów Dzwoneczka”, który miał niemały wkład w wychowanie chłopców. Chociaż dałoby się tam znaleźć kilka uchybień logicznych (jak chociażby nieco niedomówiony wiek Chłopców i Mata), nie są one wielką wadą, ani nie przeszkadzają w czerpaniu przyjemności z lektury.
“Bangarang” posiada wady i zalety poprzedniej części “Chłopców”. O właściwie jedynej wadzie, czyli porozrywanej fabule, sprawiającej wrażenie oddzielnych opowiadań, wspominałam już wcześniej. Poza tym każdy rozdział/opowiadanie to solidnie przemyślane i dopieszczone kawałki. Mistrzowskie pióro Jakuba Ćwieka zarysowało nie tylko spójne i wielowymiarowe charaktery Chłopców, ale także wciągające epizody i niesamowite dialogi. Kędzior, Milczek, Stalówka, Bliźniaki, Kruszyna, Kubuś – każdy z nich jest inny i każdego da się za pewne rzeczy nie znosić, a za inne uwielbiać, zupełnie jak kumpli z krwi i kości. No i wszyscy są na swój sposób mistrzami ciętej riposty. “Chłopcy” to, jak już wspomniałam, marka sama w sobie, która całkowicie słusznie podbija serca polskich czytelników. Są lekką, przyjemną i niezobowiązującą lekturą, po której pozostaje to lekkie ukłucie smutku – że nie można od razu dobrać się do niewątpliwie planowanej, następnej części. Ja będę czekać na nią niecierpliwie, jednocześnie z daleka obserwując, jak rozwija się “Rock&Read Festiwal” – utrzymanej w rockowym klimacie wielkiej trasie promującej czytelnictwo w Polsce! Tego pomysłu również gratuluję zarówno Jakubowi Ćwiekowi, jak i wydawnictwu SQN!
Dziękujemy wydawnictwu Sine Qua Non za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Komentarze
Moja ocena: 6,5/10
Dodaj komentarz