Dzięki uprzejmości wydawnictwa Jaguar możecie przeczytać recenzję kolejnego tomu serii "Zwiadowcy" pt. "Oblężenie Macindaw". Po raz kolejny Tamc. ujawnia mocne i słabe strony lektury. Zapraszamy do czytania!
Każdy, kto czytał wszystkie książki z serii "Zwiadowcy", doskonale zdaje sobie sprawę, że piąty tom, pt. "Czarnoksiężnik z Północy", daleko odbiegał od pozostałych części. Okazał się przeciętną lekturą, bez emocjonującego zakończenia, w której akcja urywa się w niezrozumiałym momencie, a najmocniejszą stronę stanowi fakt, że, w końcu, to "Zwiadowcy". I choć książkę czytało się całkiem przyjemnie, pozostaje pewien niesmak. Pierwszą okazję do rehabilitacji John Flanagan dostał wraz z premierą szóstego tomu pt. "Oblężenie Macindaw". Czy Australijczyk wykorzystał swą szansę?
Wszystko zaczyna się od przedstawienia Skandian, obozujących na nieznanych sobie ziemiach. Przewodzącego im Gundara, który zastanawia się, jak umożliwić swoim ludziom powrót na ojczyste ziemie, odwiedza oczekiwany przez czytelników Will. Wizyta młodego zwiadowcy nie jest przypadkowa; bohater zamierza uratować swą przyjaciółkę, Alyss, uwięzioną przez Kerena i jego zbójów w zamku Macindaw. Posępne zamczysko słynie z faktu, że bardzo trudno je zdobyć, mając nawet trzykrotnie większą przewagę liczebną. Niestety, na obecną chwilę to obrońcy zamku mają przewagę nad ludźmi, którymi dyryguje Will, dlatego każdy skandiański topór będzie mile widziany u boku młodego zwiadowcy. Warto wspomnieć, że Macindaw został zbudowany w bardzo ważnym ze strategicznego punktu widzenia miejscu – broni Araluen przed najazdami Skottów. Fakt ten wykorzystał Keren, który obiecał najeźdźcom oddać zamek za późniejsze tytuły i władzę. Czy Willowi uda się pokrzyżować ich plany? Z pomocą nadejdzie ktoś jeszcze. Nie myślcie jednak o potężnej armii z samym królem na czele, o nie. Willowi pomoże... Horace. Czy dwójka młodych bohaterów, wspierana przez skromny oddział Skandian i "czarnoksiężnika" Malcolma, słynącego z robienia niewytłumaczalnych sztuczek, poradzi sobie z obrońcami Macindaw?
Czytaj dalej...