Yggdrasil. Struny czasu

Yggdrasil. Struny czasu
Ocena użytkowników
9 Średnia z 5 ocen
Twoja ocena

Zapewne wiele osób, popuszczając wodze wyobraźni, zastanawiało się nieraz, jak wyglądałoby życie ludzi współczesnych wyrwanych z bezpiecznych objęć cywilizacji. Czy sam umysł jest na tyle skuteczną bronią, że zapewni choć cień szansy przetrwania w środowisku pierwotnym, czasach w których największym i najgroźniejszym drapieżnikiem wcale nie jest człowiek? Czy wreszcie jesteśmy jedynymi istotami rozumnymi we wszechświecie?

„Yggdrasil. Struny czasu” opisują zmagania kilkudziesięcioosobowej społeczności przeniesionej przypadkowo i bezpowrotnie w okres paleolitu środkowego, w czasy, gdy po ośnieżonych równinach dzisiejszej Europy wędrowały olbrzymie stada reniferów, dzikich koni i ciągnących w ślad za nimi drapieżników. Potężne i wielkie jak góra mamuty nie miały godnych siebie przeciwników, z wyjątkiem prymitywnych i słabo uzbrojonych łowców, dla których polowanie nie było sportem, ale walką o przetrwanie, podczas której zacierała się różnica pomiędzy myśliwym a jego ofiarą.

Wraz z mieszkańcami wioski, w przeszłość trafia niewielki oddział wikingów, najemników, których Thor wystawił na najcięższą próbę w drodze do Walhalli.

Nie tylko ci przypadkowi emisariusze cywilizacji, ale cała ludzkość staje w obliczu wielkiego niebezpieczeństwa.

Recenzja Czytaj całą recenzję »

Są książki, które z pewnych powodów wydawcy traktują po macoszemu. Zdawałoby się, że wydają je najtańszym możliwym kosztem, bo... "a, może jakiś zysk przyniosą, może nie". Jako przykład można podać tu powieść “Yggdrasil. Struny czasu”. Mówiąc szczerze, już na samym wstępie – ma chyba najobrzydliwszą okładkę, jaką kiedykolwiek widziałam. Wygląda jak dzieło początkującego użytkownika Photoshopa, który gdzieś zgubił nieco zmysłu artystycznego i poczucie estetyki, sklejając ze sobą warstwy... czytaj dalej...

Wczytywanie...