Pierwszy tom z serii "Dziedzictwo" był zaskoczeniem, bo nikt się nie spodziewał sukcesu piętnastolatka. A jednak Paolini dorobił się uznania i całkiem sporej rzeszy fanów (a nawet ekranizacji, ale biorąc pod uwagę jej jakość jest to coś, o czym najlepiej zapomnieć). Choć sam autor już przy zakończeniu serii o przygodach Smoczych Jeźdźców wspominał, że będzie chciał wrócić do stworzonego przez siebie uniwersum, sprawa przycichła. Cierpliwość została nagrodzona i Paolini odłożył na chwilę pracę nad nowym projektem, by podarować nam pierwszy tom "Opowieści ze świata Alagaësii", opatrzony w polskim wydaniu tytułem "Widelec, Wiedźma i Smok".
Minął rok odkąd Eragon i Saphira opuścili Alegaësię. Budowa nowej twierdzy Smoczych Jeźdźców pomimo trudności posuwa się naprzód, ale tak ogromne projekty zawsze ściągają mnóstwo kłopotów i stresu. Wiedziony chęcią oderwania się nad chwilę od nawały obowiązków, Eragon zwraca się z prośbą o pomoc do smoków, dobrych przyjaciół i obsady twierdzy. W zamian usłyszy kilka ciekawych wieści ze świata, zagadkowych opowieści dających więcej pytań niż odpowiedzi oraz starą legendę urgalskich szczepów, co może mu pozwolić na świeże spojrzenie na swoją sytuację.
Świat, który ukazuje się na kartach książki, nie zaskakuje niczym nowym czy wyjątkowym. Zwiedzimy niewidziane wcześniej miejsca, ale nie czyni to specjalnej różnicy względem poprzedniej części. Opisy są dość proste, ale to wystarczyło, by świetnie oddać charakter świata do którego przybyliśmy. To Alagaësia bez choćby cienia wątpliwości, wraz ze swoimi rasami, kulturami i magią. Każdy fan przygód Eragona powinien to bez problemu wyczuć.
Bohaterowie nie zaskakują czytelnika. Jeśli nie liczyć ostatniej historii, to większość postaci jest dobrze znana. Starych znajomych ujęto w charakterystyczny dla nich sposób, dzięki czemu nie sprawiają wrażenia odmienionych w sposób nie do poznania. Są dokładnie tacy, jakimi ich zapamiętaliśmy, zaś nowi bohaterowie dobrze ich uzupełniają. Daje to dobry balans zapewniający powiew świeżości w znanej i lubianej ramie.
Jak na każdą dobrą opowieść przystało, powinien w niej być również morał. Pod tym względem raz jeszcze warto wspomnieć ostatnią część książki, ponieważ zawarta w niej lekcja jest przekazana w intrygujący i pouczający sposób. Niemniej ważną częścią są również pytania i odpowiedzi dotyczące starych znajomych. Tu również osiągnięto założony cel. Dostajemy okazję by rozwikłać kilka zagadek i poznać ciekawe fakty, a jednocześnie odnajdujemy nowe tajemnice. Jest to świetne rozwiązanie z dwóch powodów. Po pierwsze, poznanie wszystkich odpowiedzi byłoby po prostu nie na miejscu, zwłaszcza w przypadku Angeli. Zaś po drugie, w ten sposób można stworzyć powiązanie z kolejnymi częściami, na pojawienie się których według książki można jak najbardziej liczyć. Poza tym bądźmy szczerzy, odpowiedzi na wszystkie pytania dotyczące wyłącznie naszej ulubionej zielarki wymagałoby co najmniej dwukrotnie większej ilości stron.
Lektura książek Paoliniego zajęła mi w sumie sporo czasu. W jego świecie przeżyłem wspaniałą przygodę, dostałem kilka ważnych lekcji życia i cennych wskazówek w dziedzinie pisarstwa. Od dawna miałem nadzieję wrócić do tego świata. Teraz to życzenie wreszcie zostało spełnione i to w bardzo satysfakcjonujący sposób. Bardzo się cieszę, że ta książka trafiła w moje ręce. Będę czekał na kolejne.
Dziękujemy wydawnictwu MAG za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz