...i wielki zły wilk dmuchał i chuchał tak długo, aż domek ze słomy rozsypał się. Dobrze znamy tę baśń, która pokazuje, kto jest drapieżnikiem, a kto ofiarą w świecie zwierząt. Leslie, niepozorna świnka będąca bohaterką komiksu "Wbrew Naturze", ma sny o wilku – tylko że mają one charakter erotyczny.
Prawo zabrania jednak mieszania się ras. Przychylnością nie cieszą się również związki tej samej płci, jak i single – na tych ostatnich nakładane są wyższe podatki. W innej sytuacji znajdują się pożądane pary, które otrzymują liczne przywileje. Leslie chciałaby sama decydować o swoim życiu, niestety jej oraz innym antropomorficznym zwierzętom ta możliwość została odebrana.
Można pomyśleć, że podczas lektury "Wbrew Naturze" czeka nas duża dawka dramatu ukazana w realiach podobnych do twórczości George'a Orwella. Nie będzie to jednak pełną prawdą. Oczywiście dopatrywanie się w komiksie przesłań o tolerancji jest słuszne, ale nowa pozycja wydawnictwa Non Stop Comics nie wywołuje smutnych wrażeń. Pierwszy tom to bardzo dobra rozrywka z intrygą, tajemnicami i zaskakującymi zwrotami akcji, która wraz kolejnymi stronami coraz bardziej ciekawi. Poza tym dzięki kilku humorystycznym momentom potrafi też poprawić nastrój.
Historia zaczyna się niepozornie – właśnie od snu bohaterki. Później poznajemy jej codzienność i sympatyczną osobowość, aż przychodzi czas na przyspieszenie biegu wydarzeń. Ten wstęp nie jest ani za krótki, ani za długi. Pozwala czytelnikowi wejść w nieznany mu świat oraz polubić Leslie i jej przyjaciół. Mirka Andolfo zręcznie posługuje się problematycznymi sytuacjami, z którymi spotyka się protagonistka, usypiając naszą czujność przed rozpędzeniem akcji. Obyczajowe sceny mają też uwiarygodnić fikcyjne przecież realia. Fantastyka przejawia się tutaj nie tylko w antropomorfizowaniu zwierząt niczym w "Zwierzogrodzie", lecz także w mistycznym wątku i zagadkowych snach (ich celem nie jest umożliwienie psychoanalizy Leslie).
Jeśli ktoś w pierwszej kolejności zwraca uwagę na ilustracje, to "Wbrew Naturze" go nie zawiedzie. W komiksie znajdziemy ładne plansze – tak mogłaby wyglądać nowa animacja Disneya, tylko że przeznaczona dla dorosłych. Świat Leslie prezentuje się nowocześnie i zjawiskowo, a przy kreacjach postaci znakomicie udało się połączyć cechy zwierzęce z ludzkimi. Kolorystyka (sporo delikatnego różu) i erotyzm mogą sugerować, że czytamy romans – nic bardziej mylnego. Zresztą nagość zostaje poparta fabułą, a jednocześnie dodaje całości lekkiej pikanterii.
"Wbrew Naturze" już w pierwszej odsłonie budzi ekscytację. Losy Leslie są współczesną opowieścią dla dorosłych, ale (niespodziewanie) autorka wcale nie idzie w kierunku dramatu. Jest parę przejmujących chwil, lecz Mirka Andolfo równie duży nacisk kładzie na nieobliczalną fabułę, w której każda wytworzona tajemnica intryguje, odpowiadając za kreowanie przyjemnej, trochę surrealistycznej atmosfery. Jeśliby się zastanowić, to historię można także z powodzeniem traktować jako thriller. Wydawałoby się zwykła bohaterka trafia w sam środek dziwnych zdarzeń, a my wraz z nią nie wiemy, co się, u licha, dzieje – pasuje to do tego gatunku.
Wspominałem już, że zawartość wygląda cudownie?
Komentarze
Sama opowieść to dobry mix nie tylko thrillera, ale też dramatu (tych codziennych problemów i nie tylko) oraz komedii. Erotyka? Tylko we snach. Z pewnością romans jest też tuż za rogiem. Nie będę ukrywał, Wbrew naturze wciągnął mnie, daje mu 8,5/10 i czekam na więcej. I naprawdę, piękne plansze. Naprawdę można się nimi zachwycić Minus? Mało stron, ale dodatek na końcu jakoś to rekompensuje
Dodaj komentarz