Tłusty Czwartek #66 – Granice ludzkiego zrozumienia

2 minuty czytania

Powietrze. I woda. Niby takie różne, a bez jednego i drugiego nie można żyć, co nie? Od lat próbuję złapać powietrze i wodę w ręce, a jakoś nigdy mi się nie udaje: nawet w święta! A mama mówiła, że w święta wszystko jest możliwe. W ogóle, to ja nie rozumiem, w jaki święcie magiczny sposób ryby unoszą się w powietrzu, a ptaki we wodzie. Jak to jest, że ryby nie mogą wylecieć poza atmosferę, a ptaki nie spadają na dno wody? Chcąc to wytłumaczyć, wzięliśmy najbardziej dziwacznego stwora z naszej redakcji i wsadziliśmy go do wody. Niestety zapomnieliśmy o jakimkolwiek zabezpieczeniu i stwór, w postaci naszego najbardziej mrocznego drowa wszech czasów Couruna, poszedł na samo dno. Zanim zdążyliśmy go wyciągnąć z baseniku było już troszkę za późno...

Po brutalnym wyciągnięciu Couruna z baseniku za nos, okazało się, że strasznie spuchł i zrobił się jakiś taki jaśniejszy, przez co zaczęliśmy wątpić w jego czysto drowie pochodzenie. Strażacy powiedzieli, że odpompowywanie wody zajmie co najmniej z tydzień, więc żeby upewnić się, że w razie czego zawsze będziemy mieli na serwisie jakiegoś drowa, zatrudniliśmy Kresselacka, aby zagłębił się (za niezwykle niską płacę) w czeluście legowiska Couruna, przeszukał jego rzeczy i wydobył z nich jak najwięcej informacji. Wszystko to, aby opracować dla Was nową rangę forumową! Tak jest, proszę Was gumowych kaczuszek, od dzisiaj każdy z Was może w profilu wybrać sobie Drowa!

Poza powyższą uciechą, mamy dla Was oczywiście cotygodniowe, dobre owoce morza. Opis koralowej planety Korelia przygotował dla Was Wiktul, Al-Mahdi opisał gatunki ryb w Guild Wars (w formie przeróżnych profesji), a Crushnik z krabiego przełożył dla Was kolejny wywiad z Jayem Wilsonem.

Tłusty czwartek

P.S Sam Kresselack wrócił z tej misji niezwykle poturbowany, mamrocząc coś o różowych ścianach w legowisku i stosie pluszowych misi, które go zaatakowały...

Komentarze

0
·
Farbowany lis!
0
·

Cytat

P.S Sam Kresselack wrócił z tej misji niezwykle poturbowany, mamrocząc coś o różowych ścianach w legowisku i stosie pluszowych misi, które go zaatakowały...


...a ja mu na to: napijże się, hehe. I każdy z nas ma w sobie coś z drzewa, a kwieciem pachnie w ogóle. Ostatecznie nie można powiedzieć, żeby tęcza była jadalna. Jak mawiał dziadek Herman: "Od coli się we łbie pier*doli".

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...