Taltos

3 minuty czytania

"Taltos" zamyka całą serię pt. "Opowieści o Czarownicach z Rodu Mayfair". Przyszedł więc czas, by w końcu rozwiązać już rozpoczęte wątki i wyjaśnić wszelkie wątpliwości, których fani A. Rice mogli nabrać w poprzednich tomach. Przed autorką nie lada wyzwanie – zatrzeć nieco mieszane uczucia po dość przeciętnym "Lasherze" i sprawić, by całą serię postrzegano pozytywnie. Sprawdzimy, czy to zadanie nie okazało się zbyt skomplikowane.

Na książkę czekałem z dużą niecierpliwością, a gdy dostałem ją w ręce, pierwszy raz zaskoczyła mnie uroda okładki. Może to kwestia koloru, gdyż faktycznie pod tym względem "Taltos" wybija się na tle całej serii. Szkoda jednak, że wciąż mamy do czynienia z czarnym tłem, przez co każde kolejne tomy wydane przez REBIS zlewają się ze sobą – z daleka nie ma znaczenia, czy obok siebie stoją "Taltos" i chociażby "Wywiad z Wampirem". Inne kolory byłyby tu naprawdę wskazane, podobnie jak twarda oprawa, ponieważ miękka źle znosi zwykle użytkowanie i do tego przejawia skłonności do łapania wszelkiego rodzaju zabrudzeń.

Przebrnęliśmy przez okładkę, więc przejdźmy do treści. Cała książka została napisana dwutorowo – przedstawia w sumie dwie obszerne historie z własnymi bohaterami i wydarzeniami. Poznajemy dalsze losy Rowan, Michaela i Mony, którzy muszą sobie poradzić z okropnościami, jakie dotknęły dziedziczkę Mayfairów z rąk Lashera. To jednak dopiero początek całego splotu wydarzeń. Autorka serwuje nam kilka stron sielanki, by następnie przejść już do właściwej akcji.

Druga historia ma nowego bohatera w postaci producenta zabawek, Asha. W istocie jest on Taltosem, który pragnie obdarować wszystkie dzieci swoimi wyrobami. Jak się wkrótce okazuje, przyjdzie mu odegrać niepośrednią rolę w całej historii, gdyż doskonale zna Jurija i miał już w przeszłości do czynienia z Talamaską.

Rzecz jasna, nie zdradzę słowa więcej odnośnie historii, jednak tym razem taka dwutorowość książki nie zachwyciła mnie. A. Rice podobny zabieg stosowała poprzednio i można powiedzieć, że to niejako znak rozpoznawczy serii, jakkolwiek liczyłem na coś dużo bardziej nowatorskiego. Wiadomo, że nie należy psuć tego, co się sprawdza, ale zarazem należy pilnować, by dana formuła się nie zużyła. Tutaj niestety odniosłem wrażenie, że tak właśnie się stało.

Styl pisarski autorki nie podlega większej krytyce. Nie jest zbytnio skomplikowany, choć opiera się w dużej mierze na dialogach. Pisarka stara się pokazać targające bohaterami emocje, sposób, w jaki postrzegają otaczający ich świat. Pokusiła się nawet o kreacje szalonej nastolatki, co wyszło jej lepiej niż przyzwoicie. Na szczęście zabrakło przypominania co parę stron wydarzeń z poprzednich tomów, co zarazem doprowadza nas do prostej prawdy – "Taltos" wymaga znajomości poprzednich książek w serii i nie ma najmniejszego sensu zaczynać czytania od ostatniego tomu.

A skoro o nim mowa – wreszcie zdecydowano się nie dzielić powieści na dwie części, co niezwykle mnie ucieszyło. Należy przy tym podkreślić, iż takie sztuczne granice nigdy nie były symetryczne i przerywały historię w nieco niezrozumiałych dla mnie momentach. Odbiło się to zarazem na cenie – w ogólnym rozrachunku przyjdzie nam zapłacić mniej.

Koniec wieńczy dzieło, więc trzeba odpowiedzieć na pytanie – czy "Taltos" ponownie przywrócił serii blask i zapewnił jej miejsce w pamięci fanów A. Rice? Książka jest adresowana do dorosłych czytelników, zawiera sceny przemocy, przedstawia dwie historie – czym zatem różni się od "Lashera"? Diabeł jak zawsze tkwi w szczegółach, ale ostatni tom czytało mi się nieporównywalnie lepiej. Fabuła dalece bardziej wciąga, zaś zaskoczenie potrafiło zaskoczyć nawet tak wiecznego malkontenta jak ja ;) Zdecydowanie polecam przekonać się o tym na własnej skórze. Anne Rice wróciła do formy i widocznie nieco słów krytyki podziałało na nią mobilizująco – oby tak dalej.

Dziękujemy wydawnictwu Rebis za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
9
Ocena użytkowników
5.75 Średnia z 2 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...