Naznaczeni Błękitem, ks.I

2 minuty czytania

Fabryka Słów jest ostatnio zdecydowanie na fali. Wydaje mnóstwo nowych tytułów i to zarówno znanych, jak i początkujących pisarzy. Ewę Białołęcką można zaliczyć zdecydowanie do tych rozpoznawalnych. Pierwsza powieść – "Tkacz Iluzji" – przyniosła jej nie tylko nagrodę Zajdla, ale również rzeszę wiernych po wsze czasy fanów. Sama się do nich zaliczam i chociaż każdą kolejną książkę spod jej pióra przyjmowałam z otwartymi ramionami, nadal pozostawała pewna nuta rozczarowania i niezadowolenia, ponieważ nie był to kolejny tom "Kronik Drugiego Kręgu", a czasem nawet lektura okazywała się następnym wznowieniem dotychczas wydanych powieści z tegoż cyklu. I tak "Tkacz Iluzji" doczekał się już wydań w liczbie czterech. Pierwsze – dziewicze, wydała SuperNowa, następne dwa już pt. "Naznaczeni Błękitem" Runa, a ostatnie, najnowsze właśnie wspomniana na początku Fabryka Słów. Nieśmiało przyznam się, że zaliczyłam wszystkie cztery wydania.

Treścią zasadniczo się nie różnią – jedynie w drugim wydaniu dodano dwa opowiadania – jedno opowiadające o Białym Rogu – legendarnym magu Lengorchii, który przez kilka dni dzięki mocy swojego talentu utrzymywał iluzję warownej twierdzy, aby ocalić przed najeźdźcami gospodarstwo ojca. Drugie natomiast jest opowieścią o wczesnym i starszym dzieciństwie Nocnego Śpiewaka – późniejszego najlepszego przyjaciela głównego bohatera całej powieści – Kamyka. Kamyk również jest dzieckiem obdarzonym przez Los. Posiada niezwykle rzadką odmianę magicznych mocy, gdyż tak jak Biały Róg potrafi tworzyć miraże i iluzje. Wszyscy trzej są dowodem na to, że każdy wielki dar ma również swoją cenę. W tym przypadku posiadanie ponadprzeciętnych magicznych mocy wiąże się z upośledzeniami fizycznymi. Kamyk jest głuchy, Biały Róg nie może chodzić, a ciało Nocnego Śpiewaka jest w całości pokryte gęstą sierścią. Nietrudno się domyślić, że ich los nie jest ciekawy, zwłaszcza w wykreowanym przez Ewę Białołęcką świecie, który swoimi realiami przypomina coś jakby wczesne średniowiecze.

"Naznaczeni Błękitem" to wspaniała książka dla młodzieży, której należy się sława znacznie większa niż ta, którą cieszy się saga "Zmierzch" czy chociażby Harry Potter. Co prawda tutaj mamy do czynienia z całkowicie wymyślonym światem, jednak problemy nastoletnich bohaterów są jak najbardziej rzeczywiste. Białołęcka za pomocą swojej powieści uczy młodego (a nawet starszego!) czytelnika, jak uporać się z poczuciem wyobcowania. Wszyscy zarysowani przez nią bohaterowie poszukują indywidualnej drogi i przyjaźni, nawet jeżeli czasem przyjacielem okazuje się... smok.

Cała opowieść może nie należy do tych naszpikowanych akcją – jest raczej spokojną opowieścią, z której bije swoista mądrość, ciepło oraz magia. Urzeka nie tylko lekkim stylem, typowym dla pisarki, ale także niezwykle realnym światem przedstawionym – Lengorchia jest tak wyśmienicie skonstruowaną krainą, że wydaje się być tuż za szybą. Cykl Kronik Drugiego Kręgu jest czymś zupełnie odmiennym, jeżeli chodzi o polski rynek fantastyki. Cała brutalność powieści ogranicza się do bezwzględności świata i ludzi. Nie ma też jakichś wybujałych wątków miłosnych.

Mimo kolejnego podejścia, ta powieść zdecydowanie mi się nie znudziła i nadal zaliczam ją do grona ulubionych (chociaż muszę też przyznać, że recenzowanie jej sprawia mi ciągle taką samą trudność). Co więcej uważam, że powinna wyznaczać standardy powieściom "dla młodzieży", a patrząc na wirtuozerię Białołęckiej w tej dziedzinie, aż żal patrzeć na importowaną młodzieżową sieczkę. Dlatego chciałabym polecić ją ponownie wszystkim szukającym w książkach czegoś "innego", w miejsce przepakowanej akcji, nadmuchanego erotyzmu czy naciąganej brutalności, oraz tym, którzy chcieliby zachęcić swoje dzieci do czytania lub tym, którzy sami chcieliby zacząć swoją przygodę z książką.

Dziękujemy wydawnictwu Fabryka Słów za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
9
Ocena użytkowników
9.5 Średnia z 1 ocen
Twoja ocena

Komentarze

0
·
Czyli to to "POPRAWIONE" wydanie, które wg. duuuuuużej liczby osób było tylko skokiem na kase.
Nie będę wymieniąc wszystkich argumentów przeciw temu wydaniu (książka sama w sobie jest OK, ale na zakończenie będą chyba czekać jeszcze moje wnuki), głównjy przeciw to: DLACZEGO KSIĄZKA NIE KOŃCZY SIĘ W TYM SAMYM MIEJSCU CO PIERWSZE WYDANIE????????? żeby móc sobie poczytać trzeba będzie kupić następne części w NOWYM wydaniu (pewnie porpawionym) albo kombinować z poprzednimi wydaniami.

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...