Might & Magic IX: Writ of Fate

3 minuty czytania

might and magic ix

Sequelizm, zjawisko zarzucane współczesnemu przemysłowi gier komputerowych, nie jest wcale nowym wynalazkiem. Na potwierdzenie moich słów prezentuję wam grę "Might & Magic IX", która do 2014 była ostatnią częścią cyklu tworzonego przez Jona Van Caneghema od 1986. Wielu fanów uważa ją za najgorszą część serii. Na początku myślałem, że jest to spowodowane tym, iż akcja gry rozgrywa się w Axeoth, świecie czwartego "Heroes of Might & Magic", i chodzi raczej o odmienność, a nie słabość samej gry. Jak jest naprawdę? Zapraszam do recenzji.

Już początek nie napawa optymizmem. Po dość miałkim intrze lądujemy w zubożałym oknie tworzenia drużyny. W poprzednich częściach cyklu do wyboru była ogromna ilość ras i klas postaci albo tak jak w ósemce – raso-klas. Teraz do wyboru mamy tylko cztery rasy (człowiek, elf, pół-ork i krasnolud) oraz dwie klasy – wojownika i nowicjusza. Na szczęście pozostał system specjalizacji klas znany z wcześniejszych odsłon. I tak wojownik może zostać krzyżowcem albo najemnikiem, a później paladynem/łowcą lub odpowiednio – zabójcą/gladiatorem. Nowicjusze mogą się rozwinąć jako uzdrowiciele lub uczeni, którzy następnie staną się kapłanami/druidami albo magami/liszami. Może wydawać się, że to sporo, ale proszę pamiętać, że w siódemce było 9 klas i każda miała do wyboru trzy specjalizacje.

might and magic ix, writ of fate might and magic ix, writ of fate

Czas na fabułę. Nasza dzielna drużyna po skończeniu treningu wypływa statkiem w podróż. Niestety po drodze łapie ich sztorm i rozbijają się na małej wyspie. Napotkana w głębi lądu kobieta, Yrsa Troll, stwierdza, że jesteśmy wybrańcami i musimy zjednoczyć sześć klanów Chedianu, aby uchronić te ziemie przed atakiem hord barbarzyńców. Gdybym grał w tę grę w dniu premiery, może by mi się to podobało. Teraz westchnąłem i zacząłem się modlić, żeby fabuła przestała być taka mało oryginalna. Na szczęście wysłuchano moich modłów. Historia nabiera tempa, ma parę ciekawych zwrotów i większość zadań tematycznie trzyma się fabuły. Gros naszego czasu pochłonie infiltrowanie wrogich twierdz, pozbywanie się wrogich przywódców i zapewnianie wsparcia armiom. Największym plusem są zadania poboczne. Są długie i ciekawe, a podczas ich rozwiązywania trzeba się dużo nagłówkować i uważać na wredne pułapki.

might and magic ix

Drużyną steruje się wyśmienicie. Bohaterowie poruszają się szybko, bezproblemowo reagują na ruchy myszką. W przeciwieństwie do poprzednich części umieją skakać i nie potrzebują do tego fikuśnego czaru. Klawiszologia jest całkiem rozbudowana, ale dzięki samouczkom wszystko da się łatwo zapamiętać. Niektóre elementy gry uległy uproszczeniu. Żeby wypoczywać, nie potrzeba już zapasów jedzenia, a czar interwencji bóstw nie postarza rzucającego. Zostały tylko cztery szkoły magii: żywiołów (posiadająca zaklęcia z dawnych szkół wody, ognia, ziemi i powietrza), ducha (ciała, ducha i umysłu), światła oraz mroku. Czarów jest mniej niż wcześniej, w dodatku każde zaklęcie wymaga znajomości co najmniej dwóch szkół, więc trzeba uważać, co się wybiera przy awansach. Kolejnym minusem jest inwentarz – w porównaniu z poprzednimi częściami jest mało czytelny, a przedmioty wyglądają brzydko i nijako. Na szczęście wciąż jest dużo elementów ekwipunku do wyboru.

might and magic ix

W grze zastosowano pełną trójwymiarową grafikę. Niestety to kolejny minus produkcji. Postacie ludzkie jeszcze w miarę ujdą, ale reszta jest okropna. Wszystko jest rozmyte, nieostre i puste, a cześć potworów wygląda, jakby cierpiała na jakąś chorobę rozwojową. W dodatku mapy w porównaniu z poprzednimi częściami są bezczelnie małe i ograniczone, a z powodu użytej technologii wczytują się dłużej niż zwykle.

Szata dźwiękowa ma dwie strony. Soundtrack jest piękny. Bojowe kawałki zagrzewają do walki i łamania gnatów wrogom, muzyka grająca w tle podczas eksploracji buduje klimat i zachęca do badania terenu. Problemem jest polski dubbing. Wszystkie postacie, a szczególnie męskie, brzmią, jakby je wykastrowano. Wyobraźcie sobie tylko, jak to psuje immersję, gdy cała drużyna krzyczy tymi kreskówkowymi, piskliwymi głosami. Za to duży minus.

might and magic ix, writ of fate

"Might & Magic IX" nie jest dobrą grą, ale nie jest też złą. Daje trochę niezłej zabawy, lecz każdą próbę poważniejszego wkręcenia psują różnorakie błędne decyzje projektantów. Czuć i widać, że grę tworzyło upadające studio i to znacznie rzutuje na jakość.

Plusy
  • Soundtrack
  • Od pewnego momentu fabuła
  • Dużo ekwipunku
  • Całkiem fajny klimat nawiązujący do kultury wikingów
Minusy
  • Nieczytelność okna ekwipunku
  • Mało klas, zaklęć, szkół magii
  • Grafika
  • Polski dubbing bohaterów
Ocena Game Exe
6.5
Ocena użytkowników
6.5 Średnia z 1 ocen
Twoja ocena

Komentarze

0
·
Dodałbym też do minusów, że gry nie dało się przejść bez odpowiedniej drużyny, którą od pierwszych poziomów trzeba właściwie lvleować.

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...