Miecz Północy

3 minuty czytania

miecz północy

„Miecz Północy” to kontynuacja debiutanckiej „Ponurej drużyny” autorstwa Luke’a Sculla. Prekursorka odznaczała się wartką akcją, ciekawą fabułą i dość specyficznym humorem. Stworzenie godnej kontynuacji to nie lada odpowiedzialność, jednak można bez wahania stwierdzić, że autor podołał zadaniu.

Świat, w którym bogowie zostali obaleni przez ludzkich czarodziei, nie jest przyjemnym miejscem. Wiele wspaniałych ideałów, osiągnięć i elementów, które go tworzyły, zostało bezpowrotnie straconych. Dla większości ludzi codzienne życie jest koszmarem, który z trudem znoszą, lub iluzją, z której nie mogą się obudzić. Wszystko wokół wydaję się powoli umierać. Jednak dawni władcy wszelkiego stworzenia wciąż wydają się mieć asa w rękawie. Co nim jest i co się stanie, gdy go użyją?

Brodar Kayne, wiedziony nadzieją odzyskania tego, co było mu drogie, wraca do domu, z którego nie tak dawno uciekał. W trakcie wędrówki gromadzi u swego boku nową ponurą drużynę, jeszcze dziwniejszą od poprzedniej. Jednak czy starczy im umiejętności i determinacji, by pokonać czyhających na nich przeciwników oraz demony czające się na każdym kroku? Cole, dzięki swojemu talentowi, po raz kolejny pakuje się w kłopoty. Tym razem towarzyszą mu nie tylko nietypowi ludzie, ale też niepokojące wizje. Czy wystarczy mu sił i charakteru, by przetrwać? I jakie sekrety przyjdzie mu odkryć.

W międzyczasie Sasha i Eremul Półmag starają się zająć nadchodzącym zagrożeniem ze strony Zmierzchłych. Gdy okaleczony czarodziej próbuje rozszyfrować plany wyznawców tajemniczych adwersarzy, dziewczyna udaje się do Thelassy, aby ostrzec Białą Panią. Tajemnice, prawdy i osoby, które odkryją na tej ścieżce, mogą im pomóc w walce. Niestety, jest również wielu takich, którzy wiodą do straty i ostatecznej klęski. Czy zdołają wygrać? Czy też ich ułomności ściągną na nich zagładę?

Scull stanął przed wymagającym zadaniem. Historia, którą zaczął w „Ponurej Drużynie”, była pełna wartkiej akcji, niesamowitych tajemnic i bohaterów o głębokiej i skomplikowanej osobowości. Świetnie się z tego zadania wywiązał. Tu również wielowątkowa akcja płynie żwawo, jest spójna i doskonale skomponowana. Fabuła zawiera w sobie rozwiązania niektórych zagadek, które pierwsza część prozy Sculla zostawiła nierozwiązanymi. Nie daje jednak wszystkich odpowiedzi, do tego często czyni to w zawoalowany sposób i jednocześnie stawia przed czytelnikiem kolejne pytania bez odpowiedzi.

miecz północy

Ciekawie została rozwiązana kwestia filozofii poświęconej naturze człowieka. Wraz z postępem przygody, mamy okazję zobaczyć różnorakie reakcje na wszelkie wydarzenia. Jedną z najciekawszych ukazanych zagadnień są działania ludzi, gdy coś zachwieje ich dotychczasowym światem. Inna kwestia to pojęcie masek, noszonych tak przez pojedynczych ludzi, jak i całe społeczeństwa. Jesteśmy świadkami tego, do czego noszenie takich osłon zobowiązuje, jak ujawniają się w nich szczeliny i co może nam się ukazać, kiedy już zdołamy je zedrzeć. Jest to tym bardziej zajmujące, iż często pozwala na ujrzenie hipokryzji, którą jest drugą twarzą osób skrywających prawdziwe oblicze.

Na duży plus można zapisać fragmenty poświęcone wspomnieniom Brodara. Pierwsza część opowiedziała nam niewiele o przeszłości Kayne’a. Wiemy w zasadzie tylko tyle, że był wielkim wojownikiem i wpadł w poważny konflikt z Władcą Magii, zwanym Szamanem, co nie skończyło się dla niego najlepiej. Tutaj już mamy okazję zobaczyć jego ścieżkę od wędrownego złodzieja do budzącego grozę Miecza Północy, z różnorakimi decyzjami, które wpłynęły na jego życie i postrzeganie świata.

Innym mocnym punktem tej książki są fragmenty humorystyczne. Scull w swoim debiucie zaserwował nam dość ciężki humor, przejawiający się często w momentach mocno niebezpiecznych lub wręcz tragicznych. Każdy, któremu przypadło to do gustu, nie rozczaruje się. Szczególnie odznaczają się tu teksty Wilka, który bez wątpienia byłby przy realnym spotkaniu mocno odstręczający i niebezpieczny. Mimo to, niejednokrotnie jego wypowiedzi mogą przyprawić o niezłe napady śmiechu.

Jedynym aspektem, który pozostawia po sobie pewną frustrację, jest tłumaczenie. Na ogół nie można mu wiele zarzucić, bo świetnie oddaje charakter i zabarwienie emocjonalne poszczególnych wydarzeń. Jednak tą łyżką dziegciu w beczce miodu są zmiany dotyczące niektórych nazw własnych, co może przyprawić o pewną irytację.

Sięgając po „Miecz Północy” miałem już konkretne oczekiwania co do tego, co Luke Scull może zaprezentować swoim czytelnikom. Nie rozczarowałem się. Lektura zabrała mi niecałe półtora dnia i to tylko dlatego, że nie mogłem poświęcić całego swojego czasu na czytanie. Jest to książka, którą chętnie polecę każdemu miłośnikowi fantastyki, który nie obawia się makabrycznych scen i humoru ciężkiego jak młot bojowy.

Dziękujemy wydawnictwu Uroboros za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
9
Ocena użytkowników
8.83 Średnia z 3 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...