Klątwa Wendigo

2 minuty czytania

klątwa wendigo, okładka

"Klątwa Wendigo" stanowi drugą część serii pt. "Monstrumolog", autorstwa Ricka Yanceya. Otwierający ją "Badacz potworów" jest dla mnie jedną z wielu książek, do których nie zwykło się wracać. Czy tym razem autorowi uda się wywrzeć na mnie nieco lepsze wrażenie? Mając taką nadzieję, zabrałem się za lekturę.

Wszystko zaczyna się od... kobiety. Była narzeczona Warthropa, Muriel Chanler, prosi go o pomoc w odnalezieniu swego zaginionego męża, który wybrał się do Kanady i przepadł bez śladu. Ekscentryczny doktor godzi się i wyrusza do północnego sąsiada Stanów Zjednoczonych w towarzystwie swego świadczącego mu nieodzowne usługi asystenta, Willa Henry'ego. Warthrop, jak na prawdziwego naukowca przystało, nie wierzy, że na świecie są rzeczy niedające się objąć rozumem. Tym większe jest jego zdziwienie, gdy staje oko w oko z mitem o Wendigo – potworze ani żywym, ani umarłym, niestrudzenie polującym na ludzi, który okazał się stworzeniem z krwi i kości. Nauczyciel i mentor Willa stara się znaleźć naukowe wyjaśnienie krwiożerczego fenomenu, lecz czy uda mu się zdobyć odpowiednie argumenty?

Fabuła rozkręca się w godnym pochwały tempie, a w okolicy setnej strony autor wrzuca na wyższy bieg i przechodzi do wydarzeń gwarantujących nam niemały zastrzyk adrenaliny. Jeśli dotąd był ktoś, kto nie czuł się do końca usatysfakcjonowany, to od tego momentu z pewnością wpadnie w sidła zastawione przez Ricka Yanceya. Najbardziej zadowolił mnie fakt, że praktycznie do ostatnich stron nie jest wiadomo, jak finalnie potoczą się losy bohaterów. Z racji tego stale musimy się mierzyć z dylematem i zastanawiać, która z możliwych opcji okaże się tą właściwą.

klątwa wendigo, okładka

"Klątwa Wendigo" spodobała mi się bardziej niż "Badacz potworów". Zadecydowała o tym nie tylko wartka i wciągająca akcja, ale również to, że w obecnym tomie bliżej poznaje się doktora Warthropa, gdyż szczegóły z jego młodości są iście frapujące. Poprzednio został on przedstawiony jako postać tajemnicza i nie było nam dane zbyt częste odkrywanie kart z jego przeszłości, a tymczasem poznajemy wiele tyczących go pikantnych smaczków. Kolejnym pozytywnym aspektem są miłosne wątki, ubarwiające tę straszną, okrutną, pełną zwłok i krwi opowieść. Co więcej, należy pochwalić Yanceya za odwagę, bowiem przedstawiane przez niego wydarzenia nie zawsze kończą się dobrze. Takie śmiałe decyzje zwykle podnoszą ogólnie pojętą wartość lektury, a warto odnotować fakt, iż w dziełach skierowanych do dzieci i młodzieży autorzy zwykle się na takowe nie decydują.

Nie sposób nie wspomnieć o graficznej oprawie tego tomu, prezentującej się wyjątkowo pozytywnie. Klimatyczna okładka ze skrzydełkami i pojawiające się regularnie rysunki strzykawek, nożyczek i innych używanych podczas sekcji narzędzi dodają "Klątwie Wendigo" odpowiedniego uroku. Całość została podzielona na trzy części i spisana na 460 stronach, gwarantujących nam kilkudniową, literacką przygodę.

Choć seria "Monstrumolog" dedykowana jest wielbicielom "Kronik Wardstone", sądzę, że przypadnie ona do gustu również tym, którzy z dziełem Josepha Delaneya nie mieli styczności. "Klątwa Wendigo" lekko i swobodnie przeskoczyła poprzeczkę zawieszoną przez "Badacza potworów". Nie ukrywam, że pozytywnie mnie zaskoczyła i zaoferowała więcej, niż oczekiwałem i niech właśnie ta prawda będzie ostatecznym podsumowaniem omawianej książki.

Dziękujemy wydawnictwu Jaguar za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
8
Ocena użytkowników
7.5 Średnia z 1 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...