Przez pomyłkę właśnie od "Komnaty Tajemnic" rozpocząłem swoją przygodę z Harrym Potterem. "Kamień Filozoficzny" w końcu też przeczytałem – przy okazji nowego wydania z ilustracjami Jima Kaya. Przyjęto je na tyle dobrze, że w przyszłości można spodziewać się całej serii w tej edycji.
"Komnata Tajemnic", która ukazała się już w nowym wydaniu, jest mroczniejszą opowieścią. W Hogwarcie dochodzi do niepokojących wydarzeń, których ofiarami są uczniowie. Szkoła wkrótce przestaje być bezpiecznym miejscem. Harry, Ron i Hermiona nie pozostają obojętni na ataki – postanawiają dowiedzieć się, kto jest za nie odpowiedzialny.
Czytelnika, który do tej pory nie poznał tej odsłony – czy to w wersji książkowej, czy filmowej (dość wiernie odtwarzającej tę pierwszą) – czeka pasjonująca historia. Głównemu wątkowi nie brakuje tajemnic, tworzonych już od pierwszych stron, jak i zapowiedzi nadchodzącego niebezpieczeństwa, budzącego zainteresowanie. J.K. Rowling zadbała też o zaskakujące zwroty akcji i częste napięcie, co ma apogeum w mocnym finale, gdy poszczególne elementy układanki trafiają na swoje miejsce. Fabuła ma tu charakter trochę detektywistyczny, ponieważ trójka bohaterów, żeby odkryć tajemnice i zapobiec atakom, musi wykorzystać posiadaną wiedzę, połączyć ze sobą pewne fakty, a także sprawdzić potencjalne tropy.
Coraz więcej dowiadujemy się o postaciach, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. Autorka przedstawia bohaterów tajemniczo i ciekawie, aczkolwiek Lucjusz Malfoy mógłby bardziej kryć się ze swoją pogardą, co dodałoby mu drapieżności – jednak to tylko drobnostka. Z innych uwag – wciąż mam wrażenie, że czasem przydałby się dłuższy opis, pozwalający jeszcze lepiej poczuć klimat opowieści. Nadal jest on świetnie odczuwalny, ale chwilami brakuje szerszego opisania sytuacji i tym samym spowolnienia pędzącej akcji. Można złożyć to na karb tego, że adresatem książki byli młodsi czytelnicy, choć ostatecznie i dorośli dostrzegają nieodparty urok "Harry'ego Pottera".
Pomimo rosnącego zagrożenia życie w Hogwarcie toczy się swoim rytmem. Jednak szkolna nauka również ekscytuje. W "Komnacie Tajemnic" przygoda kryje się praktycznie wszędzie – czy to podczas rywalizacji w quidditcha, czy na lekcjach obrony przed czarną magią prowadzonych przez nietypowego nauczyciela. To po prostu nowe doświadczenia, w których chciałoby się uczestniczyć, magiczne oraz poparte lekkim i absurdalnym humorem. Chociaż znałem wydarzenia, to i tak zanosiłem się śmiechem przy czytaniu kilku zabawnie i przekonująco napisanych sytuacji.
Ilustracji w dalszym ciągu jest bardzo wiele. Stanowią niekwestionowany atut nowego wydania, bez względu na to, czy mowa o dwustronicowych, pełnych rozmachu wizualizacjach, czy mniejszych rysunkach wplecionych w treść. Dodajmy, że ozdoby i kolorystyka pasują do danego fragmentu książki – i tak w najmroczniejszych momentach strony są czarne, a czcionka biała. Trochę mniej podobała mi się stylistyka zastosowana w rozdziale "Klub pojedynków", ponieważ wzory stapiają się z tekstem. Układ dwóch kolumn na stronę jest przejrzysty i nie przeszkadza w lekturze. Może tylko niektórzy będą woleli samodzielnie wyobrażać sobie wydarzenia i postacie, zamiast opierać się na ilustracjach Jima Kaya. Wiadomo – każdy może widzieć nieco inaczej twarze, Hogwart i całą resztę.
Nowe wydania "Harry'ego Pottera" okazały się znakomitym pomysłem. Nie tylko odsłaniają zalety serii przed nowymi czytelnikami, lecz także przypominają dawne czasy tym, którzy już przeczytali książki J.K. Rowling o młodym czarodzieju. Szkoda tylko, że prace nad ilustracjami pochłaniają sporo czasu – w tej chwili wyszły trzy tomy w tej edycji. Co do "Komnaty Tajemnic" – pozostaje ona świetną książką, wypełnioną tajemnicami, humorem i przygodą w magicznym świecie, trochę podobnym do naszego (Harry Potter też musi się uczyć!), a jednak dużo ciekawszym.
Dziękujemy wydawnictwu Media Rodzina za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz