W telegraficznym skrócie o poprzedniej odsłonie Fantastyki w Kadrze:

Saga Narnii to dość nietypowe dzieło fantasy, gdzie nie uświadczy się ogromnego rozlewu krwi, przemocy i agresji, choć świat ten nie stroni od mroku. C.S. Lewis stworzył swego rodzaju przypowieść w realiach fantastycznych, gdzie wiele zdarzeń i postaci ma charakter alegoryczny i niesie za sobą jakieś przesłanie. Nie jest to tylko lektura dla młodych, ale także rozwijająca książka dla dorosłych. Ekranizacja pierwszego tomu nie tylko świetnie zaprezentowała magię Narnii, ale także zawarła w sobie jego przesłanie. A co o tym wszystkim sądzi Audrey, dowiecie się z jej recenzji, którą w tym tygodniu prezentujemy.

(...) Zmiany podczas przenoszenia książki na ekran są niezbędne, bo film operuje w końcu innym językiem oraz odmiennymi środkami wyrazu niż literatura, a niektóre decyzje są nie tyle wynikiem interpretacji, co ukłonem w stronę widza. Odbiorcy wymagającego oraz przyzwyczajonego do tego, że sceny batalistyczne muszą zostać przedstawione z rozmachem. Nawet jeśli to tylko książka dla dzieci, a jej autor poświęcił temu wydarzeniu co najwyżej kilka zdań. Trzeba jednak przyznać, że podobnie jak u Lewisa, dzieło Andrew Adamsona nie epatuje przemocą, nie ma pokazanego na ekranie rozlewu krwi, a ewentualna śmierć zostaje zasugerowana i pozostawiona poza kadrem.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz