Darkspore
darkspore, krew, maxis

Świat staje na głowie, cóż mogę innego napisać. Najpierw duchowy następca serii „Baldur’s Gate” zamienia się w spadkobiercę, ale cyklu „Devil May Cry”, a teraz taki klops! No bo kto by pomyślał, że Maxis zrobi grę o zarzynaniu hord potworów, gdzie posoka leje się strumieniami, a części ciała słodziutkich kosmitów latają po kątach?

Przynajmniej gatunek się zgadza, bo tytuł to czystej krwi hack'n'slash, więc tym milsze zaskoczenie, że nie będziemy strzelać różowymi laserami, a z tałatajstwa zamiast płynów koloru tęczy, będzie lała się zwykła jucha. O „Darkspore” pisałem już to i owo, ale generalnie, mimo kilku smacznych konceptów, projekt mnie do siebie nie przekonał i nie zwracałem na niego większej uwagi. Czy nowy zwiastun, ukazujący urywki wprost z rozgrywki, zmieni moje negatywne nastawienie?

Darkspore

Może się mylę, ale robienie „Diablo” w słodziutkim do granic możliwości świecie „Spore”, uważam za mocno poroniony i chybiony pomysł. Gdzie mi jednak do takiego wizjonera branży jak Will Wright i umysłów jakie zasiadają w firmie Maxis. Panowie swoimi nieszablonowymi i odważnymi ideami, które zawierają w swoich tytułach, wycisnęli już niejednego centa z rąk graczy, dlatego też ufam, że wiedzą w co się pakują. Właśnie, w co? W rynek hack'n'slash oczywiście, z zamiarem podbicia go i zrzucenia z tronu długowiecznego i niekwestionowanego monarchy „Diablo II”. Wedle obietnic, „Darkspore” ma zrobić to z palcem w nosie, ale niejeden hardy wojownik wracał z podkulonym ogonem po takich buńczucznych zapewnieniach.

DarksporeDarksporeDarkspore

Według producenta wykonawczego firmy Maxis, Marka Perry’ego, „Darkspore” będzie grą nastawioną przede wszystkim na: akcję, zbieranie łupów i tworzenie genetycznej armii bohaterów, którzy posłużą nam jako „mięso armatnie”, w walce z mrocznymi siłami na zainfekowanych planetach. Ojej… jakież oryginalne, ale czego można spodziewać się po „rąbance”?

Wczytywanie...