Bramy Domu Umarłych

2 minuty czytania

Kontynuacją wydarzeń z "Ogrodów Księżyca" i drugim tomem pokaźnej, bo aż dziesięciotomowej, serii "Malazańskiej Księgi Poległych" są "Bramy Domu Umarłych". Steven Erikson opisuje dalsze losy wcześniej poznanych bohaterów, a dokładnie tej grupy, która w zakończeniu pierwszej części udała się na subkontynent Siedmiu Miast. Porzucone zostają więc na jakiś czas ziemie Genabackis na rzecz imperialnego przyczółka, gdyż wielu zwiastuje rychły koniec malazańskiej potęgi w obliczu Tornada Apokalipsy.

"Bramy Domu Umarłych" skupiają się głównie na postaci Kalama, Krokusa i Apsalar (znanej również pod nazwą Żal). Ponadto dochodzi mnóstwo nowych, kompleksowych postaci, których losy powiązane są z Siedmioma Świętymi Miastami. W przeciwieństwie do pierwszej części, mającej na celu zapoznanie ze światem przedstawionym, ta pozycja znacznie bardziej obfituje w akcję i dynamiczne zdarzenia. Głównym tego powodem są próby wyzwoleńcze popleczników sha'ik, które w szybkim tempie skutkują odwrotem wojsk zaborczych pod dowództwem generała Coltaine'a. Jego armie czekają trudne starcia z nieprzyjazną lokalną społecznością i surowym klimatem w drodze do imperium. Ale to nie wszystko, gdyż na pustyniach wzmógł się ruch zmiennokształtnych poszukujących ścieżki do ascendencji, Sznur Psów – armia malazańskich uchodźców ewakuujących się z kontynentu, na każdym kroku spotyka się z krwawymi atakami, a do otalarowego obozu pracy zesłano członkinię rodu Paranów, znanego z poprzedniego tomu.

bramy domu umarłych, kalam
Kalam podróżujący przez pustynię, Raraku
autorstwa Luktarig

Chociaż książka zawiera setki stron i bazuje na wędrówce, to nie da się narzekać na nudę. Wprowadzanie dużej liczby wątków, mniej lub bardziej wciągających, to typowa cecha dla twórczości Eriksona. Jednak nie każdemu przypada do gustu, wymagając od czytelnika dużej uwagi, by spamiętać imiona i związane z nimi wydarzenia. Każdy kolejny rozdział, dialog czy opis zawiera nieco wiedzy na temat rozbudowanego uniwersum i właśnie to powodowało, że z ciekawością przewracałem kolejne strony.

W drugim tomie większy nacisk kładziony jest na inny aspekt wojny – ucieczkę z ogarniętego chaosu krajem i związanymi z tym tragediami. Wątek Sznura Psów przedstawia dramat niegdysiejszych okupantów i stosunek byłych ciemiężonych. Erikson ponownie ukazuje wszystkie oblicza wojny, ich wspólnym mianownikiem jest krew niewinnych, którzy najliczniej stają się ofiarami konfliktów możnych. Poza tym ponownie pisarz zajął się rysem psychologicznym ludzi, zatracających się w poczuciu obowiązku chronienia za wszelką cenę życia innych dla samej idei, nierzadko ostatecznie spotykającej się z pożałowaniem i niewdzięcznością chronionych.

"Bramy Domu Umarłych" jeszcze bardziej utrzymały mnie w przekonaniu, że coś musi być w całej serii, dlatego składa się ona aż z dziesięciu pozycji. To coś, to właśnie wielowątkowość, studium psychologiczne postaci i przedstawienie okrucieństw wojny. Drugi tom znacznie odbiega od pierwszego, który nie był tak dynamiczny i złożony. Steven Erikson to jeden z tych autorów fantasy, którzy udowadniają, że literatura fantastyczna to nie tylko forma rozrywki, ale również cenny zbiór przemyśleń możliwych do przełożenia na świat rzeczywisty.

Dziękujemy wydawnictwu MAG za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
8.5
Ocena użytkowników
9.3 Średnia z 5 ocen
Twoja ocena

Komentarze

0
·
W końcu coś o serii którą czczę i wielbię. Nie przyjmuję żadnej krytyki co do MKP. Mistrzostwo świata
0
·
Bramy Domu Umarłych to jeden z moich ulubionych tomów, dlatego trochę rozczarowuje mnie recenzja, która jest zdecydowanie za krótka i powierzchowna, żeby pokazać pełny potencjał tej książki. Szczególnie brak wzmianki o najlepszym watku - Icariuma i Mappo, którzy moim zdaniem są jednymi z najbardziej złożonych bohaterów całej serii.
Poza tym z tego co pamiętam w malazańskim wojsku nie było rangi generała, tylko pięści. Wiem, że się czepiam, ale trochę razi nazywanie Coltaine'a generałem.

Niestety recenzja pozostawia wiele do życzenia pod względem i stylistycznym i merytorycznym, ale przynajmniej jest.

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...