Bazar złych snów

2 minuty czytania

okładka, bazar złych snów

Stephena Kinga nie trzeba nikomu przedstawiać, a jego dzieła znajdą odbiorców nawet bez najmniejszej reklamy. Mistrz horroru słynie najbardziej z dłuższych opowieści, na które może składać się nawet wielotomowy cykl, jak to się odbyło w przypadku uwielbianej przeze mnie "Mrocznej Wieży". Stephen King pisze także świetne opowiadania i, jak sam przyznaje, jest to dużo trudniejsze, ponieważ wymaga od pisarza dyscypliny, a każdy błąd od razu będzie widoczny. Czy w "Bazarze złych snów" trafiły się jakieś wpadki? Tak, chociaż nie zmienia to faktu, że całość nadal jest świetna.

Zbiór opowiadań – "Bazar złych snów" jest pozycją niewątpliwie ciekawą, chociaż moim zdaniem odbiega poziomem od najbardziej cenionych publikacji autora, jakimi są między innymi: "Lśnienie", "Doktor Sen", "Zielona mila" czy wspomniana już saga o ostatnim rewolwerowcu.

"Bazar złych snów" to książka dobra, tylko nierówna. W konsekwencji czytelnik dostaje mieszaninę tematyczno-gatunkową, wśród której znajdą się utwory marne, przeciętne oraz prawdziwe perły. Czytamy teksty w większości publikowane już w antologiach czy też popularnych czasopismach, podejmujące tematykę społeczno-obyczajową. Czasami są smutne, zmuszające do myślenia, humorystyczne lub, jak to najczęściej u Kinga bywa, mają przerazić czytelnika.

Dlaczego wspomniałam, że tom jest nierówny pod względem jakości zamieszczonych w nim tekstów? Każdy utwór poprzedza wstęp pisarza, w jednym z nich zaznacza on, że jest marnym poetą i po lekturze dwóch (na szczęście tylko dwóch) wierszy z tego zbioru trudno się z nim nie zgodzić. Tak, trzeba przyznać, że Mistrz powinien się trzymać z daleka od liryki.

bazar złych snów

Zdarzają się także historie podobne do tych, które mieliśmy okazję już poznać, jak opowieść o krwiożerczym samochodzie (kto czytał "Christine"?). Są także opowiadania sprawiające, że zaraz po przeczytaniu nie potrafię ich streścić, bo w gruncie rzeczy nie miały w sobie niczego szczególnego i do takich należą: "Moralność", "Śmierć" czy "Premium Harmony". Niektóre teksty są dość dziwaczne jak: "Kiepskie samopoczucie" oraz "Zielony bożek cierpienia". Duża część z nich napędza jednak stracha w iście Kingowskim stylu, a największe wrażenie zrobiły na mnie teksty "Wydma" i "Nekrologi", więc chociażby dla nich warto sięgnąć po "Bazar złych snów".

okładka, bazar złych snów

Trafiło się też opowiadanie wyjątkowo rozczarowujące, gdyż Stephen King napisał "UR" na zlecenie Amazona, który chciał rozreklamować kindle'a. Tekst rzeczywiście przypomina za długą i chwilami koszmarnie męczącą reklamę tego urządzenia i nawet nawiązania do "Mrocznej Wieży" nie sprawiły, że to uczucie nachalnej reklamy zniknęło, czyniąc tekst bardziej interesującym.

"Bazar złych snów" jest mieszaniną, w której znajdziemy bardzo zróżnicowane teksty pod wieloma względami, ale najważniejsze jest to, że większość z nich naprawdę wciąga czytelnika w nowy, nieznany świat. Utwory świadczą o tym, że Stephen King z biegiem lat nie obniża lotów i nadal może wiele zaoferować odbiorcy, jest więc strasznie, dziwnie, chwilami zabawnie, a do tego ciekawie i intrygująco. Wszystko to, czego oczekujemy od beletrystyki na wysokim poziomie.

Stephen King ma rzadko spotykaną umiejętność opowiadania historii w taki sposób, że chce się więcej i więcej. Przyznaję, że po lekturze "Bazaru złych snów" na pewno z przyjemnością sięgnę po kolejną pozycję, jaką zaserwuje nam Mistrz horroru. Każde spotkanie z jego prozą zaostrza mój apetyt i sprawia, że od razu chciałabym czytać kolejną książkę. I kolejną. I kolejną...

Dziękujemy wydawnictwu Prószyński i S-ka za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
7
Ocena użytkowników
6.25 Średnia z 2 ocen
Twoja ocena

Komentarze

0
·
Prawda, że książka nie jest równa. Ma swoje wzloty i głębokie upadki. Zdecydowanie poezja nie jest mocną stroną Kinga, a może to także problem tłumaczenia. Znalazły się jednak w tym zbiorze opowiadania, które warte są uwagi, np. "Wydma"; "Moralność"; "Ten autobus to inny świat"; "Letni grom". "UR" też nie jest zły, a nawet ciekawy, jednak pomysł nie został wykorzystany w o wiele ciekawszy sposób - wątku z dostępem do sztuk autorów z alternatywnych rzeczywistości, a tu jakieś przewidywanie przyszłości. Ale to tak zawsze ze zbiorami opowiadań jest, że zawsze się je do czegoś porównuje. Ale nie da się ukryć, że każdy znajdzie coś dla siebie, jeśli oczywiście lubi suspens i grozę.
0
·
Największym atutem tomu są noty od autora, wyjaśniające inspiracje, motywacje, kwestie warsztatowe, związane z każdym z opowiadań. Krótko, zwięźle i na bardzo dużym luzie King przedstawia nam, nie po raz pierwszy z resztą, jak wygląda jego pisarstwo oraz jakie są tego przyczyny. Bardzo dobry zbiór opowiadań dla fanów Kinga, tak nowszych, jak i starszych.

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...