Dzisiejszego wieczora szeregi artykułów na portalu Game Exe zostały powiększone o kolejny tekst. Dzięki naszemu redaktorowi, Tokarowi, oraz uprzejmości firmy CD Projekt, mam niezmierną przyjemność zachęcić Was do przeczytania recenzji gry pt. "Dungeon Lords: Edycja Kolekcjonerska". Zapoznajcie się z nią, jeśli tylko chcecie dowiedzieć się, jak prezentuje się gra, co jest jej mocną, a co słabą stroną, oraz czy warto wydać na nią własne pieniądze. Serdecznie polecam!
Ot, w mistycznym świecie Dungeon Lords, żyje sobie niejaki Lord Davenmor. Ów możny wpadł w nie lada tarapaty i aby ratować swoje ziemie od upadku, a poddanych od zagłady przed mrocznymi siłami zamętu dowodzonymi przez jego rywala – Lorda Barrowgrima, przyrzeka mu rękę swojej córki. Pannie to wybitnie nie w smak, bo swoje serce już dawno oddała komuś innemu i po odkryciu desperackich planów rodziciela, ucieka czym prędzej z zamku. Barrowgrimowi kończy się cierpliwość, spuszcza swoje niecne legiony chaosu ze smyczy i najeżdża ziemie rywala, aby pokazać wyższość oręża nad piórem. Jak zwykle, kobieta winna nieszczęściu i zagładzie! Ktoś teraz musi posprzątać cały ten bałagan.