Zagubiony Heros

2 minuty czytania

„Zagubiony Heros” jest pierwszą częścią nowej serii o wdzięcznej nazwie „Olimpijscy Herosi”, której autorem jest Rick Riordan. Świat opisany w książce jest tym samym, który możemy odnaleźć w serii „Percy Jackson i bogowie olimpijscy”, czyli w wielkim skrócie: greccy bogowie nadal istnieją i mają dzieci, wykonujące różne zadania. Riordan modernizuje całą mitologię tak, aby bogowie pasowali do teraźniejszości – przykładowo Hermes ma telefon komórkowy, a Apollo jeździ sportowym samochodem. W tej mieszance starego i nowego pojawiają się trzej następni herosi: Jason, Piper i Leo.

Jason nie pamięta niczego. Nie wie, kim jest, dlaczego siedzi w busie z ludźmi twierdzącymi, że są jego przyjaciółmi, skąd i dokąd zmierza. Piper myśli, że jest dziewczyną Jasona i razem zmierzają do Wielkiego Kanionu jako uczestnicy programu Szkoły Dziczy przeznaczonej dla „młodocianych przestępców”. Posiada ona zdolność namawiania ludzi do robienia prawie wszystkiego, czego od nich oczekuje. Leo ma sprawne ręce i dobrze sobie radzi z narzędziami. Uważa również, iż jest najlepszym przyjacielem Jasona i opowiada mnóstwo kawałów.

Dzieciaki docierają do Wielkiego Kanionu, gdzie zostają nagle zaatakowane przez jakieś potwory, a następnie uratowane przez kilku półbogów i błyskawicznie zabrane do Obozu Herosów, gdzie czeka ich kolejna przygoda. Tak przy okazji, Percy Jackson, bohater poprzedniej serii, znikł w tajemniczych okolicznościach, podobnie jak królowa bogów – Hera. Zadaniem tych trojga nowo przybyłych postaci staje się odszukanie zaginionych oraz być może także znalezienie odpowiedzi na kilka pytań, które zdążyły się już pojawić.

Po tym krótkim wprowadzeniu w fabułę, czas na konkrety. Opowieść jest pełna akcji oraz przygód – jak to zwykle bywa u Riordana. Dużo humoru i fascynujące opisy to również jego domena. Książka ta ma szybkie tempo, lecz niestety bardzo oklepany schemat – zadanie prowadzące do większego zadania, które po brzegi wypełnione jest toną kolejnych mini-zadań. Do najmłodszych czytelników już nie należę i zdecydowana większość z opisywanych w książce przygód była dla mnie po prostu nudna – myślę, że autor mógłby je pominąć, bez większych strat dla całości. Być może młodszy czytelnik uzna je za ciekawe, jednak nie miałem tego z kim skonsultować.

Historia jest opisywana z punktu widzenia trojga głównych postaci, co bywa lekko irytujące, ponieważ, po pierwsze, uważam, że pierwszoosobowe opisy Ricka Riordana, są dużo bardziej dynamiczne, a po drugie, ciągłe zmienianie postaci nie pozwala na pełne ich poznanie. Pomimo ciągłych zmian narratora, udało mi się trochę poznać postacie, a nawet je polubić za niektóre ich „dziwactwa”. Jak wcześniej wspomniałem, fabuła dzieli się na części, na które przypadają konkretne zadania. Czasem są zbyt przewidywalne, a czasem zbyt długie, lecz, mimo to, książkę czyta się dobrze. Jeśli chodzi o zakończenie, to mogę zdradzić jedynie, że trzyma w napięciu i po przeczytaniu ostatniego rozdziału następuje nieodparta chęć sięgnięcia po kolejną część.

Bez względu na wszystko, co tu napisałem, opowieść jest śmieszna, dobrze napisana i przez większą część zajmująca – miałem jednakże wrażenie, że gdzieś już to wcześniej czytałem. Jest w końcu „Percy Jackson i bogowie olimpijscy” czy „Kroniki rodu Kane” (jeszcze nie ukończone), przez co liczba możliwości fabularnych maleje, zważywszy na to, że wszystkie traktują mniej więcej o tym samym. Mimo to, mam nadzieję, że kiedy fabuła się zawęzi, a autor otworzy się na innowacje związane konkretnie z tą serią oraz na cechy charakterystyczne (które w „Zagubionym Herosie” są potraktowane bardzo po macoszemu), następna książka będzie dużo lepsza.

Dziękujemy wydawnictwu Galeria Książki za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
7
Ocena użytkowników
7.92 Średnia z 12 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...