Zachowanie prawdopodobieństwa opowieści osadzonych w historii zawsze stanowi spore wyzwanie. Jednym z warunków dobrej intrygi jest odpowiednie zakotwiczenie w realnych wydarzeniach. Daje to nie tylko przedział czasowy akcji. Stworzenie wrażenia, że decyzje bohaterów mają realny wpływ na otaczający ich świat, przy jednoczesnym zachowaniu w stanie nienaruszonym aspektów znanych nam z podręczników jest dziełem samym w sobie. Jest to jeden z ważniejszych punktów, które należy wziąć pod uwagę przy ocenianiu takich dzieł. Dodanie do całości elementów magicznych tylko podkręca stawkę. Do powyższych rozważań skłoniła mnie książka Małgorzaty Saramonowicz o tytule „Xięgi Nefasa: Trygław władca losu”. Nie dość że wciąga, to jeszcze daje do myślenia.
Polska za rządów Bolesława Krzywoustego to intrygujące miejsce. Pogranicze chrześcijańskiej Europy. Jednak od przyjęcia wiary katolickiej przez Mieszka I minęło jeszcze za mało czasu, by w pełni wykorzenić dawne kulty. Kapłani Kościoła z krzyżami w dłoniach i psalmami na ustach, wspierani przez bandy siepaczy, starają się zmienić ten stan rzeczy. Na najwyższych szczeblach toczy się walka o władzę, wspierana przez różne sztuczki, magików i wróżbitów. Co się zatem stanie, gdy dawni bogowie zdecydują się pokazać, że wciąż posiadają moc?
Nefas, kronikarz młodego księcia Bolesława, to człowiek o bardzo pogmatwanej, tajemniczej przeszłości. Chcąc pomóc swojemu panu zwraca się z prośbą do kapłanów Trygława o zmienienie przeznaczenia. W tym celu odprawiają tajemniczy rytuał. W jego wyniku splatają się trzy żywoty – jednego dnia się urodzą i jednego dnia umrą. Nefas, pewien że oznacza to kres kłopotów politycznych dla państwa Piastów, bez wahania przyjmuje na swoje barki zadanie ochrony tych dzieci. Już wkrótce przekona się, no co tak naprawdę się zgodził.
Książka ta ma intrygującą budowę. Rozdziały, tutaj zwane dziejami, są zaczynane krótkim opisem kronikarskim dotyczącym dawnych wydarzeń (czy pochodzą one z rzeczywistych zapisów nie wiem, należy pytać innych). Następnie dostajemy ich krótkie objaśnienie od Nefasa. Wyjaśnia wtedy ogólnikowo różnice między zapiskami a prawdziwymi zdarzeniami. Daje to pewien wgląd w kwestię, jak odpowiednie przedstawienie historii pomagało w celach politycznych. Dalej już mamy dokładny opis tego, co się działo. Większość jest opisywana przez Nefasa, bezpośredniego świadka wydarzeń. Jeśli nakreśla nam akcję, przy której nie mógł być obecny, narracja jest z punktu widzenia osoby trzeciej i dostajemy informację, od kogo pozyskał tę wiedzę.
Realia są wciągające, a jednocześnie bardzo realistyczne. Polska na przełomie XI-XII wieku jest już co prawda państwem chrześcijańskim, jednak pogańskie kulty nadal podtrzymują swoją działalność. Przejawy wiary w dawnych bogów można bez problemu dostrzec zarówno w drobnych gestach i obyczajach ludzi na wsi, co i w wielkich świętach obchodzonych na zamkach. Kościół stara się z tym oczywiście walczyć, jednakże ułomność i człowieczeństwo jego kapłanów bynajmniej w tym nie pomaga. W tamtym okresie trzymanie na dworach różnego rodzaju magików, astrologów, alchemików czy też ludzi, którzy łączą w sobie wszystkie te funkcje, jest zjawiskiem powszechnym. Ta kwestia odbiega od rzeczywistości jedynie możliwościami tychże postaci. Co prawda raczej nie doświadczamy tu magii w czystej postaci, ale najróżniejszych rytuałów z wykorzystaniem różnych przedmiotów i ofiar, dających nadnaturalne efekty, trochę się tu znajdzie.
W intrygujący sposób przedstawiono również kwestię bogów i ich wpływy na świat ludzki. Nefas przedstawia siebie jako człowieka, który po wielu przejściach w różnych zakątkach świata, zasadniczo utracił wiarę w istnienie Boga. Do kapłanów Trygława zwraca się z prośbą o pomoc dla księcia, ale równocześnie ma nadzieję zobaczenia czegoś, co przywróci mu wiarę. Finalnie dzieje się to, o co prosi, jednak metody, dzięki którymi tak się staje, są raczej prozaiczne. Pokazuje to swoiste uzależnienie bóstwa od działań ludzi, wykorzystywania ich pragnień i żądz. Z drugiej strony, ma to sens, bo żyją w symbiozie.
Biorąc to dzieło do ręki, byłem szczerze zaintrygowany. Miałem już do czynienia z książkami historyczno-przygodowymi, jak i fantastycznymi dziejącymi się w naszym świecie. Ten tytuł jest jednak swoistym połączeniem obu tych nurtów, co daje ciekawy efekt. Na tą literaturę warto poświęcić czas.
Dziękujemy wydawnictwu Znak za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz