Słowiańskie klimaty w książkach fantasy cieszą się ostatnio sporą popularnością. Wystarczy spojrzeć na "Słowo i miecz" Witolda Jabłońskiego, polską "Grę o tron", czyli "Koronę śniegu i krwi" Elżbiety Cherezińskiej czy niedawno wydaną nad Wisłą "Wybraną" Naomi Novik. Ostatni z wymienionych tytułów jest chyba najciekawszą pozycją, ponieważ za jego napisanie odpowiada zagraniczna autorka urodzona w Nowym Jorku. Wychowana jednak na polskich bajkach, opowiadanych jej przez matkę (Polkę), postanowiła przenieść część swojego dzieciństwa do twórczości. Z jakim skutkiem? Zanim do niego przejdziemy, warto zaznaczyć, że w przyszłości możliwa jest ekranizacja "Wybranej". Prawa do niej nabyła wytwórnia Warner Bros.
Bohaterką powieści jest Agnieszka mieszkająca na peryferiach królestwa Polnii. Blisko jej rodzimej wioski znajduje się Bór, przesiąknięty złem las, w którym przebywają złowrogie istoty. Przeciwstawia mu się jedynie tajemniczy czarodziej imieniem Smok. Stara się powstrzymywać ekspansję Boru oraz nie dopuścić do wyrządzenia krzywdy innym ludziom. Chociaż wypełnia swoje zadanie z poświęceniem, nie zawsze wszystkim udaje mu się pomóc. Niektórym nieszczęśnikom pozostaje jeden los – śmierć. Smok co dziesięć lat zabiera z doliny siedemnastolatkę, która do czasu pojawienia się kolejnej dziewczyny usługuje mu w wieży. Mieszkańcy są pewni, że w tym roku wybór padnie na piękną i utalentowaną Kasię, lecz Smok decyduje się wziąć ze sobą jej przyjaciółkę, nieprzygotowaną na taki obrót spraw Agnieszkę.
W "Wybranej" czuje się ducha polskich bajek. Po pierwsze – postacie mają polskie imiona, a miejsce akcji (królestwo Polnii graniczące z Rusją) nasuwa skojarzenia z Europą Środkową za czasów średniowiecza. Jednak słowiańska atmosfera wypływa przede wszystkim z charakteru historii i sposobu jej opowiadania. Naomi Novik – zgodnie ze słowami Patricka Rothfussa – stylizuje książkę na mroczną baśń. Umiejętnie wzbudza w czytelniku strach przed nieznanym niebezpieczeństwem, Borem, który nieraz łakomie sięga po wioskę Agnieszki. Buduje napięcie podczas starć z jego przerażającymi mieszkańcami, między innymi włóczykijami. Nie obawia się rozlewać krwi stworzonych person, żeby uwydatnić, z jak potężnym złem mierzą się bohaterowie. Wreszcie zręcznie opisuje samą magię, doznania towarzyszące w trakcie jej używania, co pozwala na lepsze wczucie się w czarujących (narracja jest pierwszoosobowa). Dzięki temu wszystkiemu "Wybraną" czyta się wybornie, chociaż... mogło być lepiej.
Fabuła nie należy do ambitniejszych i szczodrze korzysta ze schematów, które napotykamy w literaturze fantasy. Te bardziej ogólne – jak stare zło w środku lasu, który należy omijać szerokim łukiem – nie budzą moich zastrzeżeń. Inaczej odbieram poboczne wątki, przy których autorka mogła wykazać się kreatywnością. Tymczasem nie ma w nich niczego świeżego, najlepszym przykładem jest starcie się prowincjonalnej bohaterki z próżną społecznością stolicy Polnii. Wiele nie wniosło to do powieści, ale pokazało cechę często spotykaną wśród protagonistów wychowanych na wsi – łatwowierność. Co więcej, rzadko pisarce udaje się ekscytować – wywoływać niepokój, ciekawość, owszem, ale nie prawdziwe podniecenie, które powinno pojawić się choćby podczas szkolenia Agnieszki. Pod tym względem "Wybrana" nie może się równać z "Harrym Potterem" czy "Imieniem wiatru", gdzie edukacja postaci była tak wciągająca, że nie dało się oderwać od lektury.
Wyżej przedstawione niedoskonałości są do zaakceptowania. Mniej tolerancyjny jestem dla wątku miłosnego, który książce Naomi Novik był kompletnie niepotrzebny. Mimo to autorka zdecydowała się umieścić go w swojej powieści, pewnie z myślą o czytelniczkach spragnionych romansów. Problem leży w tym, że zbyt szybko przeszła od wzajemnej niechęci do, nawet jeszcze niewyczekiwanej, miłości, informując nas o tym tak subtelnie, jak wojownik okładający swoją ofiarę obuchem, powiadamiając ją w ten sposób o jej śmierci. Następnie trwa długa przerwa urozmaicona zaskoczeniem zakochanych, żeby potem ponownie otrzymać nagłą scenę miłosną mającą się nijak do mrocznej baśni, do której miana "Wybrana" aspiruje. Dodam jeszcze, że kochający się do siebie nie pasują, bo ich znajomość opiera się na gruncie mistrz-uczeń – i na nim należało pozostać. Ostatnie, na co miałem ochotę, to śledzenie romansu wiekowego amanta z siedemnastoletnią, stawiającą mu się dziewczyną. Do "Zmierzchu" droga daleka i kręta, niemniej wciąż nie dostrzegam absolutnie żadnych zalet wynikających z obecności tego wątku.
O samych postaciach za wiele nie można powiedzieć. Podoba mi się, że ich losy potrafią zaskoczyć drastycznymi rozwinięciami, ale oceniając charaktery nikt nie zapada tutaj na dłużej w pamięci. Agnieszka, początkowo ciekawa i nietuzinkowa, postawiona w sytuacji bez wyjścia prędko odnajduje się w nowej roli, a swoją wyjątkowość w mniejszym stopniu opiera na szybkim niszczeniu ubrań oraz wpadaniu w kłopoty, a w większym na skutecznym stawianiu czoła Borowi (co już wywołuje lekkie znużenie). Wrażenie tym bardziej psuje wątek miłosny. Smok, na wstępie tajemniczy i sarkastyczny, dość ekspresowo traci tę aurę. Dalszy plan wypada lepiej, szczególnie z niejednoznacznym księciem Markiem na czele, lecz także nie przyczynia się do zachwytów. Zakończenie z kolei mnie rozczarowało. O ile przez większość czasu "Wybraną" czytałem z zainteresowaniem, o tyle na ostatnich kilkudziesięciu stronach nie mogłem doczekać się końca. Naomi Novik bezcelowo go odwlekała, zaś samemu zwieńczeniu tylko trochę zabrakło do nazwania mdłym.
Wychodzi na to, że "Wybrana" dostarczyła mi więcej powodów do narzekań niż pochwał. Poniekąd to prawda, jednak nie odzwierciedla przyjemności, jaką daje książka – która wciąż może się podobać i z powodzeniem to robi. Po prostu z czasem sprawuje się coraz słabiej, ale z tego niezbyt równego obrazu wciąż emanuje przyciągająca magia Boru (nareszcie zło pokazane z pełnym kunsztem: nieokreślony byt, który niezauważalnie ingeruje w życia ludzi poprzez opętania, kreślenie niezłych intryg i przyczynianie się do tragedii) oraz słowiański klimat. Dlatego polecam powieść Naomi Novik tym, którzy mają ochotę zarwać kilka wieczorów przy sympatycznej lekturze. Jednak nie należy podchodzić do niej ze zbyt wielkimi nadziejami. "Wybrana" to tylko i aż dobra rozrywka.
Dziękujemy wydawnictwu Rebis za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz