Przygody Beniamina Ashwooda towarzyszą mi już od jakiegoś czasu i całkiem dobrze się przy nich bawię. Tempo akcji, które rzadko kiedy pozwala na nudę, ciekawe, umiejące zaskoczyć postacie i sensownie zbudowany świat. A teraz znów możemy się zagłębić w kolejną, trzecią już część serii, ochrzczoną podtytułem "Wrogie terytorium".
Ben i Amelia po prostu nie mogą złapać chwili oddechu. Bitwa o Północną Bramę rozwiązała tylko część z ciążących im na głowie problemów, zostawiając przy tym wiele pytań bez odpowiedzi i mnożąc nowe. Zamknięcie Szczeliny wywołało sporo zmian, a ich zakres nie jest do końca jasny. Jedynym miejscem, gdzie mogą liczyć na uzyskanie potrzebnej wiedzy, jest Irrefort, jedno z głównych miast Koalicji i kwatera starożytnego Zakonu Purpuratów. Od tej lokacji dzielą ich jednak miesiące pieszej podróży, bez pieniędzy i z niewielkimi zapasami, w obliczu ciągłego ryzyka ataku ze strony łowców Sanktuarium albo demonów. Co może pójść nie tak?