"Blizzard Legends" to seria, która krzewi opowieści i legendy ze świata Azeroth na niwie literatury. Na kartach uwiecznia wydarzenia w tym świecie. Niekoniecznie te najważniejsze. Te mniej znane – przypadek recenzowanego "World of Warcraft: Malfurion" pióra Richarda A. Knaaka – są nie mniej epickie.
Gdy Azeroth była jeszcze młoda planetą, trafiła pod opiekę tytanów i ich wysłanników. Ci zaś podjęli długie i trudne starania, by uczynić krainy tego świata wspaniałymi i pełnymi życia. A choć liczne wojny i katastrofy zmieniły jego oblicze nie do poznania, nadal jest jedno miejsce, będące pamiątką tej perfekcji – Szmaragdowy Sen, domena królowej zielonych smoków, Ysery. Jednak nawet to miejsce nie jest wolne od niebezpieczeństw. Szmaragdowy Koszmar, rozchodzące się po tym wymiarze skażenie, rośnie w siłę, chcąc zagarnąć również rzeczywistość. Wielu zasypia, by już się nie obudzić, a ich lęki tylko wzmacniają złe moce. Ich ofiarą padł sam Malfurion. Podczas gdy druidzi prowadzą coraz bardziej podejrzane rytuały, Tyrande Szept Wiatru postanawia wraz z garstką sprzymierzeńców ruszyć w głębiny Szmaragdowego Snu, by odnaleźć Malfuriona, który – jak wszystko na to wskazuje – jest zarówno największym zagrożeniem, jak i jedyną szansą na ocalenie Azeroth. Już wkrótce wszyscy sobie przypomną, co niesie ze sobą miano Burzogniewnego!
Minusem historii jest chronologiczne niedookreślenie, przez które nie wiemy, kiedy dokładnie się rozgrywa. Obecność niektórych postaci daje ogólne wskazówki, ale nic więcej. Sam musiałem grzebać na fanowskich stronach, by móc to do pewnego stopnia określić, a potwierdzenie przyszło dopiero z finałem. W czytaniu nie przeszkadza, ale niektórym fanom może się nie spodobać.
Wszyscy bohaterowie są mocnym punktem opowieści. Nie tylko Malfurion i Tyrande mają sporo do powiedzenia. Mniej znaczący w uniwersum bohaterowie też zyskują całkiem spore pole do popisu. Zyskali indywidualność, co sprzyja lekturze.
Uzyskujemy wiele ciekawych informacji o Szmaragdowym Śnie, głównej scenie wydarzeń, a jednocześnie niezbadanym i tajemniczym wymiarze uniwersum. Odgrywa on newralgiczną rolę w fabule, podobnie jak Koszmar oraz ci, którzy tę krainę zamieszkują i ją chronią.
Dobrej historii zawsze przyda się pouczająca puenta. Ze względu na naturę i przeszłość większości bohaterów doświadczyli oni najróżniejszych rzeczy w życiu. To, z czym przychodzi im się mierzyć sprawia, że dawne niepowodzenia i lęki powracają by ich dręczyć. Momenty, w których stawiają im czoła, niosą w sobie ważną lekcję o życiu i, co tu dużo mówić, są bardzo emocjonujące pod wieloma względami.
Jako że MMoRPG-i nie należą do moich ulubionych gatunków rozrywki, ze światem Azeroth zapoznawałem się głównie dzięki książkom. "Legendy Warcrafta" reprezentują bardzo wysokie standardy i mogę ze szczerym sumieniem przyznać, że tu nie jest inaczej. Lektura nie jest lekka ale ciągle wciągająca i epicka. Taka, jakiej oczekuje każdy czempion Azeroth.
Dziękujemy wydawnictwu Insignis za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz