World of Warcraft: Illidan

2 minuty czytania

illidan, okładka

Illidan Stormrage – jedna z najpotężniejszych postaci w historii Azeroth, elf, który niegdyś przeniknął w szeregi Legionu, aby powstrzymać jego inwazję na swój świat, teraz uwięziony jest w ciasnej, ciemnej celi – zapomniany, odizolowany od świata i potępiony. Kiedy jednak Legion powraca, istoty, które kiedyś go uwięziły, teraz zwracają mu wolność z bardzo jasnym warunkiem: po raz kolejny ma zatrzymać demony.

Początek książki oraz znaczną część jej fabuły mogliśmy dosłownie "ogrywać" w "Warcrafcie III" oraz dodatku do niego – "The Frozen Throne". Są więc postacie znane z tej części gry – Lady Vash, Kael'Thas czy przywódca Złamanych, Akama. Książka Williama Kinga osadzona jest więc w czasach i okolicach znanych fanom Warcrafta, a to pomaga w "połapaniu" się w fabule, gdyż autor nie kreśli niemal żadnego tła dla relacji Illidana z niektórymi z postaci.

Narracja prowadzona jest z trzech punktów widzenia: Illidana, ścigającej go Maiev Shadowsong oraz Vandela, człowieka, który opisuje to, co musi przejść osoba aspirująca do miana łowcy demonów. Ostatni narrator jest chyba najciekawszy, a wiąże się to przede wszystkim z dosyć jednowymiarowym przedstawieniem Maiev – strażniczka sprowadzona została do roli zawziętego ścigacza i odarta z pewnej dozy tajemniczości, jaka jej towarzyszyła. Podobnie sprawy mają się z Kael'thasem, Lady Vash i Akamą – każdym z nich kierują inne pobudki, ale King nie sili się na specjalne wprowadzenie czytelnika w umysły tych postaci. Jak wspomniałem w pierwszym akapicie, tylko niektórzy bohaterowie mają nakreślone jakiekolwiek tło dla swoich relacji z Illidanem, a i tak sprowadza się to najczęściej do jednego-dwóch zdań. I o ile fani Warcrafta nie będą mieli większych problemów z "wejściem" w ten świat, o tyle osoby, które po raz pierwszy sięgnęły po to uniwersum, mogą mieć pewne trudności z "połapaniem" się w fabule.

Akcja książki rozgrywa się na Rubieżach, znanym graczom WoWa jako "Outlands". Nieprzyjazny i niebezpieczny świat pełen jest różnorakich bestii i potworów, które sprawiają liczne problemy Maiev i jej strażniczkom. Świat "Illidana" działa na jego korzyść – to dalej te same dzikie tereny, po których poruszaliśmy się w "Warcrafcie III".

illidan

Styl Kinga jest dosyć minimalistyczny, o czym zresztą czytelnicy mogli już się przekonać przy okazji jego dzieł z "Warhammera". Nie znajdziemy tu barwnych opisów ani głębokich analiz psychologicznych, dzięki czemu tempo akcji jest konkretne i tak naprawdę nie ma momentów nudy. To też moim zdaniem wpływa na przedstawienie postaci – po prostu brakuje miejsca na nakreślenie osobowości, bo wątek goni wątek. Nie jest to najlepsze rozwiązanie.

Czytając książkę łatwo jest dostrzec, że "Illidan" to powieść skierowana wyłącznie do fanów Warcrafta, którzy nie mogli doczekać się "Legionu". Taką właśnie funkcję pełni dzieło Kinga – pomostu między poprzednimi dodatkami do WoWa i najnowszym rozszerzeniem, które weszło na serwery Blizzarda pod koniec sierpnia. Powtórka wydarzeń z trzeciej części Warcrafta na pewno wzbudza sentyment, ale jednocześnie w pewnym sensie zamyka furtkę czytelnikom, którzy jakiejkolwiek styczności z tym uniwersum do tej pory nie mieli. "Illidan" to powieść trudna do oceny, bo nie jest częścią żadnej konkretnej serii, powinna więc być traktowana jako samodzielny, pełnoprawny twór, który każdy mógłby ściągnąć z półki sklepowej i wejść w jego świat bez większych problemów. Rzeczywistość jednak okazuje się inna – polecam "Illidana" tylko fanom uniwersum, a wszystkim "nowym" – złapanie za "Warcrafta III".

Dziękujemy wydawnictwu Insignis za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
6
Ocena użytkowników
-- Średnia z 0 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...