Wielki Bazar, Złoto Brayana

3 minuty czytania

Kiedy w sierpniu tego roku miała miejsce polska premiera Petera Bretta, nie czekałem ani chwili i zamówiłem "Wielki Bazar, Złoto Brayana". Najnowsza książka autora Demonicznego Cyklu ("Malowany Człowiek" i "Pustynna Włócznia") nie jest kontynuacją powieści (czym pewnie fanów trylogii rozczaruję), lecz także ciężko nazwać ją prequelem.

Pierwszą rzeczą, na którą zwróciłem uwagę, była liczba stron – zaledwie 224. Poprzednie pozycje tego autora to książki naprawdę pokaźnych rozmiarów (do tego stopnia, że wydawnictwo rozbiło je na dwa tomy). Natomiast w "Wielkim Bazarze" dostajemy lekko ponad 200 stron, przy czym jest to liczba podana na wyrost (o czym dalej).

Książka (a raczej książeczka) składa się z kilku rozdziałów wyciętych z "Malowanego Człowieka" oraz jednego opowiadania ("Złoto Brayana"), które zostało napisane specjalnie na potrzeby tejże antologii. Dodatkowo w Wielkim Bazarze znajdziemy wiele komentarzy odautorskich, w których pisarz tłumaczy, czemu dana scena została usunięta. Do całości zostały dodane jeszcze trzy teksty. Pierwszy to stare opowiadanie Bretta, które miało pojawić się w książce jako prolog. Jednak, jak słusznie zauważyła redaktor autora, opowiadanie napisane jest całkiem innym stylem i nie bardzo pasuje do powieści. Kolejnymi elementami są słownik krasjańskiego oraz grymuar runiczny. Słownik jest totalnie bezużyteczny, gdyż nie tłumaczy tak naprawdę żadnego sensownego słowa – wszystkie są wyjaśnione w opowiadaniu "Wielki Bazar". Moim zdaniem szkoda papieru na drukowanie takiego słownika, mającego raptem ze 20 pojęć. Grymuar, który ma przedstawiać większość najbardziej popularnych run, jest moim zdaniem kolejną stratą papieru. Fani serii nie znajdą tam nawet jednego zdania nowych informacji. Natomiast nowe osoby raczej i tak niewiele z niego zrozumieją.

Pierwsza część "antylogii" składa się (pomijając prolog) z dwóch usuniętych rozdziałów z "Malowanego Człowieka". Jak zauważa sam autor, owe fragmenty tworzą zamkniętą całość i faktycznie nadają się na osobne opowiadania. Sądzę jednak, że dużo lepiej wyglądałyby wplecione w treść powieści. Dodatkowo owe dwa krótkie fragmenty to bardzo mało. Niby książka ma być przeznaczona również dla osób nie mających do tej pory styczności z prozą autora, jednak nie wiem, czy kilka krótkich scen może ich przekonać do świata powieści. Osobiście wątpię.

Na samym końcu książki znajduje się opowiadanie "Złoto Brayana", które na szczęście jest odrobinę dłuższe od pozostałych nowelek. Streszcza nam ono jedną z przygód Arlena z czasów, kiedy był on Posłańcem. Chłopak wyrusza w swoją pierwszą większą podróż na zlecenie kierujące go w mroźne góry północy. Więcej nie mogę zdradzić, lecz dodam coś, co pewnie zainteresuje fanów serii – w opowiadaniu pojawia się nowy typ demona, który nie występował wcześniej w powieści.

Opowiadania napisane są w tym samym stylu co powieść. Nie powinno to nikogo dziwić, zwłaszcza, że większość z nich miała być częścią "Malowanego Człowieka". Dla osób, które nie miały wcześniej kontaktu z tym pisarzem, powiem, że te teksty się dosłownie połyka. Czyta się szybko i z ogromną przyjemnością. Autor próbuje za wszelką cenę utrzymać tempo opowieści i nie znużyć czytelnika, co świetnie mu wychodzi.

Nie tworząc spoilerów, to wszystko, co można napisać o tej mini antologii. Tak naprawdę całość ma mniej niż 200 stron, gdyż ciężko mi uznać słownik i grymuar za coś wartościowego. Dodatkowo obrazki i komentarze autora, mimo że przyjemne dla oka i zawierające nieraz ciekawe informacje, to również zapychacze. Usuwając te elementy, sądzę, że całość mogłaby liczyć około 180 stron. Jak dla mnie to śmiesznie mało. Zwłaszcza, że wydawnictwo każe sobie zapłacić 34,70zł. Moim zdaniem taka cena nie jest warta "Wielkiego Bazaru" i jest to totalne zdzierstwo. Dla porównania, druga księga "Pustynnej Włóczni" kosztuje o 10zł więcej, a ma ponad 650 stron.

Podsumowując "Wielki Bazar" mam wiele rozterek. Z jednej strony jestem wielkim fanem prozy Petera Bretta, a z drugiej chcę pozostać w miarę obiektywny. Moim zdaniem nowi czytelnicy oraz fani świata Arelna powinni koniecznie… Trzymać się z daleka od tej książki! Owa antologia nie jest warta tej ceny, a wydawnictwo opublikowało tę pozycję tylko po to, by zedrzeć trochę pieniędzy z naiwnych fanów. Najbardziej wartościowymi tekstami są dwa opowiadania podane w tytule, a reszta to tak naprawdę dodatki i "zapchajdziury", które, podobnie jak punkty w programie "whose line is it", nie mają znaczenia. Jeśli jesteś nowym czytelnikiem, to radzę zacząć swoją przygodę z tym autorem od "Malowanego Człowieka", a sądzę, że nie będziesz zawiedziony. Wierni czytelnicy (tacy jak ja) z pewnością kupią "Wielki Bazar" i przypuszczam, że spora część z nich będzie rozczarowana, gdyż nie tego oczekiwali. Cóż, ja ostrzegałem. Pozostaje nam czekać na ostatnią część trylogii – "Wojnę w blasku dnia".

Uwzględniając stosunek ceny do jakości, nie pozostaje mi nic innego, jak wystawić ocenę, bardzo niską zresztą – 3,5/10. Książka, bez której możemy się spokojnie obyć.

Ocena Game Exe
3.5
Ocena użytkowników
6.17 Średnia z 3 ocen
Twoja ocena

Komentarze

0
·
Szkoda, że ta książka to taki niewypał, umiliłaby oczekiwanie na trzecią część cyklu, która NIE jest ostatnią!
0
·
Faktycznie, przepraszam. Cykl ma się składać z 5 części. Choć wydawało mi się, że jak czytałem Malowanego Człowieka tam była jakaś informacja o trylogii. Zobaczymy co przyniesie Wojna w blasku dnia.
0
·
Mocno się zdziwiłem, gdy zobaczyłem cenę tej książki w empiku, zwłaszcza, iż "Pustynna Włócznia księga II" po którą przyszedłem była droższa o 5 zł - była to również cena detaliczna. Cóż, to pierwsza tak negatywna recenzja tek książki, którą czytam ale przekonała mnie by poczekać. Minie trochę czasu, a będzie o połowę tańsza na allegro. A skoro i tak nie wnosi nic ważnego do cyklu, to mi się nie spieszy.
0
·
Za połowę ceny, czyli za jakiś 17-18zł to jeszcze taką książkę można kupić.

Tylko 5zł różnicy między Pustynną Włócznią a Bazarem, to chyba jakaś nowa cena musi być Pustynnej Włóczni w empiku.
0
·
Możliwe, kupiłem swój egzemplarz zaledwie kilka dni temu. Musieli co prawda sprowadzać z salonu z innego miasta, ale cena była detaliczna czyli 39.90.

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...