W marcu ma się ukazać nowa łatka do "Wasteland 3" o numerze 1.3.3, zatytułowana "Death & Taxes" ("Śmierć i Podatki"). Wraz z nią pojawi się kilka nowych elementów rozgrywki, m.in. permanentna śmierć (aka "Permadeath"), opcjonalne zwiększenie rzutów na trudne umiejętności (Difficult Skill Checks Mode) czy zmiana specjalizacji postaci.
Jeżeli chodzi o permanentną śmierć, to chyba za wiele wyjaśniać nie trzeba. Kiedy zginiesz, to na zawsze. Nie ma taryfy ulgowej i płaczu na maminym podołku. Opcja ta będzie jednak dostępna jedynie w kampanii dla pojedynczego gracza – nie da się jej włączyć w multiplayerze. Brzmi rozsądnie, bowiem czekanie po śmierci godzinami, aż reszta twojej drużyny wróci do bazy, może zakończyć się permazgonem z nudów. Należy też pamiętać, że raz aktywowanej opcji nie da się wyłączyć.
Kolejnym utrudnieniem rozgrywki ma być wykonanie rzutów na umiejętności z modyfikatorem +2, ale maksymalnym pułapem 10 punktów. Opcja ta jest całkowicie dowolna, jednak raz aktywowana taka pozostaje. Utrudni to między innymi otwieranie zamkniętych drzwi, konwersacje, hakowanie czy zwiększy wymagania do noszenia sprzętu.
W nowym patchu masz mieć również możliwość zmiany specjalizacji swojego bohatera – oczywiście pod kilkoma warunkami. Może się to wydarzyć jedynie w bazie i trzeba będzie wyłożyć nieco grosza.
Łatka zaoferuje także nowe możliwości modyfikacji postaci, jak tatuaże, blizny czy hełmy. No i oczywiście nie zapominajmy o poprawkach bugów.
Komentarze
Choć chyba jestem za stary na takie hardcorowe poprawki i ulepszenia - wolę już wygodne kapciuchy, kawkę i cieszenie się historią Nie wiem, czy ktoś z mojego teamu przeżyłby do wielkiego finału (który był w sumie rozczarowująco banalny, patrząc na poprzednie wyzwania), gdyby odpalić taką funkcję. No, ale koncepcja jak najbardziej słuszna. Może się odpali z ciekawości przy drugim podejściu
A sama gra świetna, praktycznie pod każdym względem lepsza od dwójki. Przeszkadzały mi jedynie dwie rzeczy:
- brak większych osad, jedyne "duże" miasto to Colorado Springs, które jednak jest dość małe, bo składa się zaledwie z dwóch dzielnic i kilku mniejszych obszarów.
- główny wątek w porównaniu do poprzednich odsłon serii był w moim mniemaniu za mało epicki, nie ma tu żadnego wielkiego zagrożenia w rodzaju szalonej SI, czy znanej z Fallouta Enklawy. Po prostu mamy lokalnego watażkę, który pokłócił się ze swoimi psychopatycznymi dziećmi i grupkę naiwnych idealistów, którym nie pasuje brutalny charakter rządów dyktatora.
Cytat
Mnie bardziej bolało to, że mimo otwartości świata - mało tu było aktywności na mapie. Samym Colorado Springs też byłem deczko rozczarowany, ale zwaliłem to na karb postapo i w sumie tytuł wyjął mi 40 godzin z życia, więc w sumie ciężko narzekać, że osada główna jest mała.
Cytat
No, a mi się to akurat podobało, bo był ciekawy dylemat moralny zamiast mielenia tej samej buły i jednoznaczności "my - dobrzy, oni - źli". Czy współpracować z dyktatorem? Facet ma niby krew na rękach i rządzi twardym łapskiem, ale jest honorowy (respektuje umowę i pomaga, mimo że oczekiwał sporego oddziału a nie 2-3 poobijanych po masakrze gości), więc da potrzebne zapasy potrzebne do uratowania Arizony, o ile wykonamy zadanie. Poza tym, co by nie pisać, w swojej okolicy trzyma naprawdę ogromny porządek i inne ludy postnuklearnej Ameryki mogą zazdrościć mieszkańcom Kolorado. Czy może go obalić? Być w zgodzie ze swoim kodeksem, uwolnić uciskany lud Kolorado, ale równocześnie skazać na zagładę Arizonę - swoich przyjaciół i rodziny. Trudna sprawa. Niejednoznaczna. Ciężki dylemat. Chyba lepsze to niż napierdzielać się znowu z jakąś SI czy innym mutasem, po mojemu.
Generalnie zobaczymy co chłopcy przygotują przy okazji 4 części. Tym bardziej z zabezpieczonym budżetem dzięki Microsoftowi. Jestem pełen nadziei, bo progres jak dla mnie jest spory.
Też czekam na W4 .
Dodaj komentarz