"Via Nebula" to ekonomiczna gra typu "worker placement" autorstwa Martina Wallace'a, znanego z wymyślenia tak nietuzinkowych tytułów, jak choćby "Świat Dysku: Ankh-Morpork" czy "Studium w Szmaragdzie". Na polskim rynku ukazała się pod banderą REBEL.pl, a grać w nią można w składzie od 2 do 4 osób. Zabiera nas ona do doliny Nebuli, skrywającej osnute gęstą mgłą łąki i lasy, czekające na dzielnych odkrywców, którzy na ruinach zdewastowanych dawno miast wzniosą imponujące budowle i przywrócą dolinie zapomnianą świetność.
Składa się na nią duża plansza główna, planszetki graczy, talia kart, rozmaite tekturowe żetony i heksagonalne kafle oraz mnóstwo drewnianych znaczników zarówno rzemieślników, budynków, jak i pięciu występujących tu surowców. Ogólnie w grze chodzi o to, by gromadzić dobra i stawiać budowle. Gdy komuś uda się wznieść piątą, partia kończy się i następuje zliczenie punktów. Ten, kto będzie mieć ich najwięcej, zwycięża. Jak zatem wygląda sama rozgrywka?
Rozpoczyna się ją od ułożenia na środku przedstawiającej siatkę heksagonalnych pól planszy i umieszczenia nieopodal wszystkich dostępnych surowców. Następnie wybiera się pierwszego gracza, by potasował on karty prywatnych kontraktów i rozdał każdemu po dwie sztuki. Dalej musi przetasować talię neutralnych kontraktów, umieścić ją na planszy w dedykowanym ku temu miejscu i dobrać oraz wyłożyć cztery wierzchnie karty. Obok kładzie się kartę końca gry, która trafi do tego, kto jako pierwszy wybuduje piąty budynek. Później trzeba przygotować samą planszę. Usuwa się z gry jeden specjalny żeton eksploatacji, a pozostałe miesza z całą stertą żetonów zwykłych, po czym kładzie się po jednym na wszystkich polach łąki. Teraz trzeba je odwrócić, zlokalizować i zdjąć z planszy żetony specjalne, zastępując je narysowanymi na nich surowcami. W ten sposób powstaną cztery neutralne pola eksploatacji, na których znajdą się drewno, żywność, kamień, glina lub zboże. Wystarczy jeszcze każdemu graczowi rozdać jego planszetkę, place budowy, rzemieślników, budynki i płytki łąki, by móc zacząć właściwą zabawę.
W trakcie gry w "Via Nebulę" wykonuje się w swej turze dwie z sześciu dostępnych akcji. Pierwszą z nich stanowi Umieszczenie na planszy rzemieślnika. Bierze się jedną ze swoich dostępnych figurek i kładzie ją na dowolnym żetonie eksploatacji, by zdjąć go z planszy i położyć na jego miejscu wskazane na nim surowce. Sam żeton zachowuje się do końca gry, gdyż będzie on wtedy wart 1 lub 2 punkty. Druga akcja to Umieszczenie na planszy placu budowy. Kładzie się je na specjalnie do tego przeznaczonych heksach zwanych ruinami, by w przyszłości móc na nich wznieść budowle. Trzecią opcję stanowi Eksploracja pola mgły. W tym celu bierze się ze swej planszetki płytkę łąki i kładzie na wybrane pole mgły, graniczące bądź z elementem należącym do danego gracza, bądź z inną wolną łąką. Jest też Eksploracja pola skamieniałego lasu, która polega na tym samym, tyle że wymaga poświęcenia dwóch, a nie jednej akcji. Co ciekawe, pod posiadanymi stosami płytek namalowane są wizerunki odkrywców, a ich odkrycie gwarantuje dodatkowe oczka na koniec gry. Im więcej kafli się zużyje, tym więcej punktów można dostać.
Przedostatnią akcję stanowi Transport surowca na plac budowy. Surowce można sprowadzać z dowolnego pola eksploatacji – naszego, rywala bądź neutralnego. Co ważne, musi się to odbyć po ścieżce sąsiadujących ze sobą pustych pól łąki. Ostatnią i kluczową akcją jest Wzniesienie budynku. Wznosi się je albo z kontraktów prywatnych, albo z czterech aktualnie wyłożonych na planszy. Każdy kontrakt to karta, która pokazuje, jakie surowce trzeba zgromadzić na placu budowy, by móc dany budynek wznieść. Podane są też punkty gwarantowane na koniec gry oraz bonus możliwy do wykorzystania natychmiast po wybudowaniu. Umowy prywatne po prostu się odkłada na bok, jeśli jednak ktoś wykorzysta kontrakt neutralny, to zabiera z planszy daną kartę, a w jej miejsce wykłada z talii kolejną. W ten sposób partia toczy się do momentu, w którym ktoś postawi piąty budynek. Następnie pozostali gracze wykonują po jednej turze i gra kończy się. Wystarczy zliczyć punkty, by wyłonić ostatecznego zwycięzcę. Co ciekawe i co bardzo nam się spodobało, za każdą posiadaną, niewykorzystaną sztukę surowca należy odjąć karne oczko.
Jako że "Świat Dysku: Ankh-Morpork" i "Studium w Szmaragdzie" są tytułami naprawdę niczego sobie, w duchu liczyłem, że i omawiana gra przypadnie mi do gustu. Jak się okazało – nie zawiodłem się, a "Via Nebula" udanie spełniła me oczekiwania. Posiada bardzo proste zasady, a przez to praktycznie zerowy próg wejścia, toteż nada się prawie dla każdego. Jest to wręcz produkcja bardziej rodzinna niż jakaś twarda sztuka na typowe męskie, krwawe starcia, a mimo to może zapewnić wiele frajdy nawet najbardziej zaprawionym w bojach weteranom.
Sama rozgrywka jest dzięki temu lekka, płynna i przyjemna. Nie dajcie się jednak zwieść, bo "Via Nebula" naprawdę wymaga myślenia. Może nie mamy tu do wyboru stu opcji w sensie szerokiego wachlarza dostępnych akcji, ale bardzo duże znaczenie mają nasze poczynania po planszy, tak że niejednokrotnie zdarzało się, że ktoś poważnie się zamyślił, a reszta zmuszona była go pogonić.
Tyczy się to zwłaszcza rozgrywki dwuosobowej, choć w opisywaną produkcję gra się świetnie i w pełnym składzie. Odznacza się ona dobrym skalowaniem dzięki drobnym modyfikacjom zasad, które wprowadza się w zależności od liczby bawiących się osób. W dwójkę partie są bardziej wyrachowane, więcej się myśli i planuje. W pełnym składzie z kolei wkrada się tu lekki chaos, a nasze poczynania w dużej mierze zależą od uczynków sąsiadów.
Interakcja między graczami jest jednak dobrze wyważona, bo ani nie jest na tyle mała, by mówić, że jej prawie wcale nie ma, ani jakaś wielka, by się na siebie obrażać. Oczywiście można zajmować sobie wzajemnie najlepsze miejsca na place budowy, zabierać ostatnie dostępne w danej chwili surowce czy stawiać budowle, na które ktoś czaił się od dłuższego czasu. Wszystko to jednak mieści się w granicach rozsądku i nikt tu nie powinien ze złości rzucać planszą.
Wykonanie recenzowanego tytułu jest zdecydowanie na plus, choć do czegoś muszę się przyczepić. O ile otrzymujemy porządną, dużą planszę, świetne drewniane znaczniki surowców, figurki rzemieślników i mających odmienne kształty budynków czy bardzo ładne karty, o tyle dziwią mnie planszetki graczy. Dlaczego nie zostały zrobione z nieco grubszej tektury? Tu mamy wręcz cienką kartkę, która nijak nie pasuje do reszty. Instrukcja jest klarowna i przyjazna, łatwo więc ją przeczytać i poznać obowiązujące zasady.
"Via Nebula" to świetna, szybka i przyjemna planszówka ekonomiczna, dedykowana szerokiemu gronu odbiorców. Przedstawiono ją w delikatnym, bajkowym klimacie, idealnie oddającym lekkość, z jaką się w nią gra. Choć losowość tyczy się tu wyłącznie początkowego rozkładania żetonów eksploatacji, to nie obawiam się o brak regrywalności, bo ta produkcja ma to coś, co kusi i zachęca do następnej partii. Uważam, że to zdecydowanie kolejne udane dzieło Martina Wallace'a i z pewnością często będę je gościć na swoim stole.
Elementy zestawu
- Plansza główna
- 4 plansze gildii
- 42 karty
- 24 place budowy w 4 kolorach
- 60 płytek łąki
- 20 żetonów eksploatacji
- 5 specjalnych żetonów eksploatacji
- 20 budynków
- 12 rzemieślników
- 90 surowców
- Instrukcja
Podsumowanie
- Ocena wykonania: 9
- Poziom trudności: łatwy
- Czas gry: 60 minut
- Liczba graczy: 2-4
- Wymagana przestrzeń: duża
- Uśredniona cena: 160zł
Dziękujemy firmie REBEL.pl za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Plusy
- Proste zasady
- Lekka, dynamiczna rozgrywka
- Szerokie grono odbiorców
- Spora regrywalność
- Dobre skalowanie
- Klarowna instrukcja
- Solidne wykonanie...
Minusy
- ... wyłączając planszetki graczy
Komentarze
Dodaj komentarz