Zamknijcie oczy, weźcie głęboki oddech i wybierzcie się na wyprawę w labirynt własnego umysłu, w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie „co robiliście jedenaście lat temu”. Ha! Mnie samemu trudno znaleźć ten odpowiedni fragment życia, w układance zwanej pamięcią. Wiem tylko tyle, że byłem młody, naiwny, głupi i dopiero zaczynałem rozwijać swoje zainteresowanie związane z grami komputerowymi oraz szeroko pojętą kulturą fantastyczną. Tymczasem oni już wtedy byli i robili dobrą robotę...
Tak, Trzynasty Schron obchodzi dzisiaj swoje jedenaste urodziny. Nieprzerwanie od ponad dekady wypełnia swoją misję, informując nas, a także poszerzając nasze horyzonty związane z gatunkiem fantastycznym. Postapokalipsa jest jego niszowym aspektem? Wolne żarty, redaktorzy tego serwisu nie raz nam pokazali, że zagłada drzemie wszędzie i nie oznacza tylko destrukcji, promieniowania czy fali żywych trupów. Ukazuje ona również pewne prawdy i zagadnienia, których nie potrafiliśmy wcześniej dostrzec i nie zawracaliśmy sobie nimi uwagi, w tym konsumpcyjnym raju, jakim żyjemy. Skłania nas także do refleksji nad naszą kruchą egzystencją.
Mały podkład muzyczny, aby ubarwić tą wieść i wykorzystać wszystkie zmysły, w celu lepszego zobrazowania co mi się kołacze po głowie.
Smucę? Faktycznie, ale według mnie ten utwór pasuje do tego doniosłego momentu. Po pierwsze, spokój i melancholia kawałka pokazuje dorosłość serwisu, stałość w ideałach tworzących go ludzi. To, że pomimo przeciwności losu i przewrotnych, niesprzyjających wiatrów – Trzynasty Schron stoi nadal, dumnie i prężnie niczym monolit. Po drugie, lekko żałobna nuta w tle to oczywiste wspomnienie redaktorów, współpracowników oraz przyjaciół, którzy z różnych powodów, musieli nas opuścić i nie mogą świętować tego pięknego jubileuszu. Należy im się jednak wieczny szacunek, za włożony trud w powiększanie zasobów i tym samym promocje tej strony. Po trzecie, kilka optymistycznych fragmentów i rysujące się nadzieje na przyszłość. Jednak nie można zapomnieć, że ten optymizm może w pewnym momencie przybrać gorzki smak, jeżeli zapomni się o ideałach. W końcu „bitwa się nie skończyła” po tych jedenastu latach, ona trwa wiecznie, a zło nigdy nie śpi.
Co napiszę na zakończenie? Hmm... chyba to, że jestem szczęśliwy mogąc informować o takich doniosłych wydarzeniach i dzięki temu praca newsmana nabiera sensu. No i to, że jestem dumny, iż nasz serwis może współpracować z takimi ludźmi i szczerze nazywać ich przyjaciółmi. Na dobre i na złe.
Sto lat i Wasze zdrowie kochani!
Komentarze
Dodaj komentarz