Szlachetnym superbohaterom nawet nie przeszłoby przez myśl, żeby w trakcie ratowania świata zaciągnąć się czymś znacznie mocniejszym niż tytoń albo pociągnąć z gwinta. Czasem jednak los ludzkości spoczywa w rękach osobnika, który nigdy nie myśli o niczym więcej.
Ernie Ray Clementine to osobnik z nizin społecznych, z których bardzo nie chce wychynąć. Jego codzienność mogłaby zamykać się w słynnym określeniu "sex, drugs and rock&roll", tyle że tego pierwszego mało kto chce z nim próbować, na drugie najczęściej go nie stać albo za prędko się kończy, więc pozostaje mu głównie wielbienie klasyków rocka. I zamęczanie swą osobą lokalnego dilera, którego z braku laku uznaje – oczywiście bez wzajemności – za najlepszego kumpla pod słońcem. Życie mija, a Ernie egzystuje niczym niebieski ptak do czasu, gdy po kolejnym upodleniu przypadkiem staje się niezwykle ważny dla pewnej agencji specjalnej. Tylko że nakłonienie kogoś o takim usposobieniu do altruistycznego ratowania świata okazuje się karkołomne. I wymaga walizy wyładowanej po brzegi prochami.