Po "Zagubionym herosie" zwątpiłem w dalsze tomy serii "Olimpijscy herosi". Była to zaledwie pierwsza część cyklu, ale pozostawiła po sobie niesmak i rozczarowanie. Czy "Syn Neptuna" naprawił reputację Ricka Riordana?
Bohaterami powieści ponownie jest troje herosów, ale tym razem nie mamy do czynienia z Jasonem, Piper i Leo, lecz Percym, Hazel i Frankiem. Percy, znany z serii "Percy Jackson i bogowie olimpijscy", stracił pamięć i wiedziony instynktem trafia do Obozu Jupitera, gdzie mieszkają rzymscy półbogowie, pałający nienawiścią do Greków. Tam zaprzyjaźnia się z Hazel oraz Frankiem, z którymi rusza na niebezpieczną misję, polegającą na uwolnieniu boga śmierci – Tanatosa. Jej powodzenie będzie zależało od dalszych losów Obozu Jupitera, będącego w zagrożeniu ze strony nieśmiertelnej armii Gai.
Rick Riordan nie popisał się przy tworzeniu postaci. Bohaterowie "Syna Neptuna" są stereotypowi, nudni i płascy. Frank to typowy przykład niezdary – jest nieśmiały, nie wierzy w swoje umiejętności, uważa się za nieudacznika, a do tego potajemnie kocha się w Hazel. Jego korzenie, zdolności, o których on sam nie wie, i tajemnice wydają się interesujące, a autor starannie podsyca ciekawość czytelnika. Jednakże postać psuje przede wszystkim charakter oraz to, że reszta postrzega go jako bohatera i zachwyca jego "wspaniałymi" czynami, które nie budzą u czytelnika nadmiernego entuzjazmu czy podziwu. Dawny Percy w porównaniu do Percy'ego z "Syna Neptuna" wydaje się pusty. Jego lojalność zaczyna irytować, na dodatek notorycznie jest odrzucany przez Hazel i Franka, którzy się w sobie zakochują, darzą zaufaniem i dzielą tajemnicami, o których Percy dowiaduje się ostatni. Hazel wypada lepiej, bo ma interesującą przeszłość i nie razi głupotą, naiwnością czy przesadną lojalnością, ale pozostawia po sobie pewien niedosyt. Jej historia mogła postawić ją w znacznie gorszym świetle, dzięki czemu nie byłaby nieskazitelnie dobra i może nabrałaby wielowymiarowości.
Dialogi są tandetne – często naiwne i mało inteligentne, a także zbyt poprawne. Postacie często użalają się nad sobą, podczas gdy za chwilę z łatwością pokonują kolejną przeszkodę na drodze do celu swej podróży, przez co całe zagrożenie nie wydaje się takie straszne – tutaj mam nadzieję, że mój kolega redakcyjny, Nazin, będzie miał rację i jest to jedynie prolog do głównej fabuły. Oby nie tak przewidywalnej, jak dotychczas, bo Rick Riordan ani razu nie trzymał mnie w szachu – z łatwością domyśliłem się, jak to wszystko się zakończy i nie udzielało mi się napięcie czy niecierpliwość w stosunku do chwili, kiedy będę mógł znów zanurzyć się w świat "Syna Neptuna".
W tym wszystkim znalazły się jednak plusy. Przygody bohaterów w dalszym ciągu są atrakcyjne, styl autora jest przyjemny w czytaniu, niektóre wątki potrafią zainteresować, a świat pełen mitologicznych postaci wypada barwnie – nie licząc antagonistów, którzy są nudni. Tak naprawdę "Syn Neptuna" byłby dobrą powieścią, gdyby Rick Riordan potrafił zaskakiwać i umieściłby w książce tragiczne rozwoje akcji – ale nie, wszystko musi się toczyć w sposób przewidywalny oraz zakończyć się szczęśliwie i dobrze.
Wydanie "Syna Neptuna" prezentuje się bardzo dobrze. Błędów nie znalazłem, okładka wygląda ładnie, choć trzeba przyznać, że nie należy do trwałych. Zarzuty mam jednak do opisu, zawierającego ciekawe fakty, o których lepiej, aby czytelnik sam się dowiedział.
"Syna Neptuna", mimo wielu wad, czytało mi się dobrze. Jeśli komuś spodobał się "Zagubiony heros", to jego kontynuacja także przypadnie mu do gustu. Ale nie liczcie na coś lepszego – ja mam wrażenie, że autor nie stara się uczynić swoich kolejnych książek lepszymi, lecz powiela te same schematy. Świadczą o tym stereotypowe postacie i fabuła (znowu jest niebezpieczna misja, którą trzeba wykonać w odpowiednim terminie, kolejny wróg zagrażający bogom i przepowiednie o grupce herosów, którzy go powstrzymają). Tak więc – jeśli nie masz ochoty na coś ambitniejszego lub nie wiążesz z tą książką zbyt wielkich nadziei, to dostarczy ci ona dobrej rozrywki. Mimo to, moim zdaniem nie warto – są lepsze powieści.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz