Pogoń za nowymi, oryginalnymi koncepcjami daje niezwykłe efekty. Rezultatem ambitnych wyobrażeń bywa kilka nieistotnych zmiennych, a czasem zupełnie nowy kierunek lub gatunek. Udaje się albo nie. Anime "Skeleton Knight in Another World" mnie natchnęło.
Arc mógł spodziewać się różnych rzeczy, gdy przysnął podczas grania, ale na pewno nie tego! Gdy odzyskuje przytomność, budzi się w zupełnie innym świecie jako awatar ze swojej gry, co oznacza niedorzecznie wysokie statystyki i legendarny ekwipunek! A zatem ma wszystko, co trzeba do niezwykłej przygody i odciśnięcia piętna na tym świecie, co? Jest jednak jedno ale – awatar, którego formę przyszło mu przybrać, jest szkieletem. Domyślając się jaka może być reakcja ludzi, decyduje się na wyprawę, podczas której doświadczy zwykłych przygód i postara nie wyróżniać się z tłumu… Jednak epickość go kusi i stara dopaść za wszelką cenę..
Świat ukazany w tej historii nie zaskakuje nas może niczym niezwykłym. Jest to dość typowy twór pod znakiem magii i miecza. Ogół technologii mniej więcej na poziomie średniowiecza, a od czasu do czasu można spotkać użytkownika magicznych mocy. Jednak mimo tej prostoty i jasności, krainę tą toczą głębokie cienie. Sięga to każdego poziomu, od drobnych złodziejaszków przez zorganizowane syndykaty po spiski na szczeblu państwowym. Idealny grunt pod długą opowieść, która wstrząśnie samymi podstawami krainy.
Główny bohater może i przypomina "Overlorda", ale lepiej na to nie stawiać. Arc mimo niezwykłych okoliczności i formy, pozostaje dość zwykłą, przyjacielską osobą. Dość szybko akceptuje otaczającą go rzeczywistość i stara się ją jak najlepiej wykorzystać. Mimo chęci niewyróżniania się z tłumu, nieustannie pakuje się w rozmaite, przedziwne kłopoty, zwłaszcza w połączeniu z własnym poczuciem sprawiedliwości. Towarzysząca mu ekipa, w większości damska, prezentuje sobą dość archetypowe zachowania. Powstała mieszanka może nie zaskakuje niczym szczególnym, ale nie jest to niezbędne do dobrej rozrywki. Wydarzenia można spokojnie śledzić z uśmieszkiem na twarzy, któremu czasem towarzyszy odrobina zapartego tchu podczas bardziej intensywnych scen akcji.
W fabule nie należy się doszukiwać zbyt wiele. Człowiek o wysokich standardach moralnych trafia do świata, w którym nie brakuje mroku, uprzedzeń i przemocy. Takie spotkanie może się zatem skończyć tylko w jeden sposób – zaciekłym starciem. Nie da się jednak zaprzeczyć, iż mimo nieustannych spotkań z ciemnością (która na drugim planie otrzymuje rozbudowane objaśnienia, wraz z posunięciami na najwyższych szczeblach władzy), zachowuje swe wesołe podejście z którym eksploruje ten ogromny, zupełnie mu nieznany świat. Takie zderzenie momentami sprawia, że całość wychodzi trochę absurdalnie, ale stanowi to spójną część całości.
Poziom produkcji pod katem graficznym nie rozczarowuje. Animacje są bardzo wysokiej jakości i dobrze oddają zarówno świat, jak też przedstawione postacie. W skład całości wchodzi też niestety korzystanie z CGI, szczęśliwie korzystano z tego z głową. Sceny z nimi są dość krótkie, przez co poza paroma wyjątkami nie kłuje to w oczy. Kwestii dźwiękowych także nie zaniedbano i podkładu głosowego zarówno dla wersji oryginalnej, jak i japońskiej, bardzo przyjemnie się słucha. To samo tyczy się ścieżki dźwiękowej.
Finalna ocena jest prosta. Średniak. Nie podejmuje się jakiejś niebywale potężnej misji, ani niezwykle trudnych rozmyślań. Wszystko co mamy to gość w innym świecie o nieszablonowym wyglądzie i nietypowych umiejętnościach, którego charakter i szczęście pakują w różne kłopoty. Czy to mało? Zależy od oczekiwań. Można się zwyczajnie rozluźnić i pośmiać dla relaksu.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz